Posty

Wyświetlam posty z etykietą paintball

Destiny grind festival (strzelanie w locie, a na końcu cal. 0.68)

Obraz
Dotarło do mnie, że czasem lubię grać w gry w których trzeba się narobić aby zarobić. Grindowanie to element, który pojawiał się i w EvE Online i w każdym cRPG i oczywiście w MMORPG też. A nawet - w grach multi, gdzie potrzeba odblokowania czegoś, ciągnęła mnie do grania w kółko, by to odblokować (jak MSBS w COD:Ghosts). Ale Destiny wspięło się na wyżyny grindu ;) i ogólnie uskrzydla mnie ta gra. Czytaj: napierdalam!!! [Choć nadal nie wiem czy to dobrze czy źle]. Lubię sobie postrzelać [choć poczucie, że marnuję ten czas tu, w tej grze pojawia się szybciej niż w multiplayerze BF4, pewnie dlatego, że recenzje są jakie są] . Więc w Destiny sobie strzelam i to tak, że często gęsto cofam się do misji, które już robiłem by zrobić je jeszcze raz - albo samemu albo ze znajomkami, tylko po to by "wymacać ściany" albo poczekać aż wypadnie zielony lub niebieski heksagon (czy oktagon w formie bryły ;)). [raz wypadł mi... statek, niebieski więc rzadki, swoją drogą nie jest niebieski o_...

Flash news

Paintball Było super, było krwawo i było kamikaze. W pierwszej grze, oberwałem headshota i to tak nieszczęśliwie, że jeden z metalowych wywietrzników w moim kapeluszu "US Army Bonnie Hat" wbił mi się w łeb. Schodzę sobie z pola i myślę: "ale mokra ta kulka". Gdy na szybkę, od wewnątrz padła mi duża, rubinowa kropla - wiedziałem już, że to nie kulka. Jak ściągnąłem maskę to się dosłownie zalałem krwią (brew, oczodół, po nosie...). Chłopaki w szoku, ja też, maska cała zakrwawiona. Na szczęście szybko była apteczka, woda utleniona, przestało wreszcie lecieć, a next 10 minutes miałem ostre czyszczenie maski. Przez całą grę zmagaliśmy się ostro z chłopakami ze Skierniewic (team F.S.Z.A.), ale ostatnia gra była nasza - no, też nie chwaląc się: dzięki mojej brawurowej akcji a'la kamikaze wewnątrz budynku :D Czyli szturm zza rogu na umocnioną pozycję wroga (w liczbie 2 szt.). Ostrzelałem ich zdrowo, wyglebiłem się na stertę cegieł, oni ostrzelali mnie również i mó...

Shoot em!

Obraz
Narazie w EvE przerwa na jakieś 20-30 dni może? Skille muszą się zrobić. W ramach grania w realu - spotkanie paintball w Andrespolu, testowałem maskę z szybką bursztynową. Nie dość, że antytermiczna to jeszcze podbija kontrast jak elektroniczne naprowadzanie celów! Jestem bardzo happy z tego powodu :). Dodatkow, granie bez munduru i w kapeluszu w upały wymiata. Wreszcie się nie przegrzałem. Za to kulki Bang, yellow-green mi nie podpasowały. Co mecz - kisiel z lufy i czyszczenie tego. Są zbyt mocno dopasowane do wkładki 0.686 i niestety trafia się czasem taka która pęka :( Tomahawki Classic za to działały bez zarzutu. Może zdobędę wkładkę 0.688-0.689 i będzie lepiej dla Bangów? Elastyczne podejście, kulek jakich chce nie zawsze znajdę. A jak sama gra? Ba :) fragów dużo, zejść mało i praktycznie każdy jeden mecz wygrany. Szczególnie, że przeciwnik ANI RAZU nie zajął budynku, niezależnie od strony z której zaczynał. Assault Skill+ Skok przez przeszkodę+ Wspinaczka+ Celno...

Zabłąkana kula

Obraz
Miałem ostatnio bardzo "niegrowy" tydzień. Nie wiem czy to wina przesilenia wiosennego czy zwykłego lenistwa, lecz w zasadzie od poprzedniego weekendu (i testów bety SOCOM4) nie pograłem tak naprawdę w nic (nawet w tę betę S4!). Sprawdziłem tylko Ascheronowi, czy Sharp Shooter daje radę w M.A.G. - Tak, daje (headshoty wpadają bosko!), ale gra nie obsługuje go tak fajnie jeak Socom4, tj. nie ma specjalnej obsługi klawisza RL (pod magazynkiem/pump-action reloading) i co gorsza, MAG interpretuje to jako strzał (o co nie trudno, jeśli się lekko navi do siebie pociągnie). Takie niezamierzone strzelanie odkrywa nas od razu na mapie przeciwnika co przy słabo opanowanym (jeszcze) chodzeniu za pomocą tandemu move+navi/SS nie wychodziło mi najlepiej i kończyło sie zgonem. Całość sprawdzania zajęła mi 20 minut i tyle. Większość mojego czasu na granie (tj. po 23) spędzałem... śpiąc. * W niedzielny poranek za to pognałem na pole by ponabijać sobie trochę siniaków. Marker zosta...

Call of Real Life

Obraz
EvE Niestety, real life bites. Człowiek by chciał wiele, ale wychodzi jak zwykle. 20ty dzień romansu z EvE zakończy się za chwilę zawieszeniem subskrypcji, bo nie wychodzi mi granie. Sprowadza się toto do zmiany skilli i jak narazie zaliczyłem dwa killmaile własne, gdy leciałem AFK z Jita do Torrinos (przestrzeń w 100% bezpieczna chyba, że się jest akurat w stanie wojny z innym sojuszem (a myśmy byli, o czym się, e... Zapomniało). Mimo, teoretycznie mocnego fittingu (krążownik Omen Tech I, pulse lasers, speed-setup) nie miałem najmniejszych szans, gdyż przeciwników było 6 w fittach do pvp - same mocarne shipy Tech2 i nawet Tech3): Mimo znacznych strat spowodowanych tym zestrzeleniem (11 mln ISK - statek, 40 mln ISK - implanty klona, bo tego też zestrzelili) grałbym dalej, tym bardziej, że druga postać jest na dobrej drodze podwojenia lub potrojenia całej swej kasy (czyli zarobek na czysto 100 mln ISK), ale odkryłem to, co najbardziej wkurza w grach MMO, w których trzeba się z...

Tier-1 Agent ;-)

Obraz
Ok, to nie będzie post o Eve. To będzie... otwarcie sezonu wiosennego painta w Łodzi! Konkretnie, Andrespol, 13ty marca. Było nas sporo (choć podobno to ułamek zarejestrowanych w łódzkim forum paintball'owym). Stylizowany na nowoczesny submachine gun marker okazał się nadwyraz dobry w terenie otwartym. Jako jedyny strzelałem kulkami pudrowymi, które przy końcu zasięgu miały tendencję do lekkiego skrętu w prawo. I dobrze, bo dzięki temu ściągnąłem jednego kampera czającego się na piętrze budynku. Nie mogę się doczekać kolejnej gry - już w ten weekend, 2 tyś kulek Midnight jest przygotowane, replika hełmu bojowego wojsk NATO dziś przyszła, a buty taktyczne są w drodze (grałem jak zwykle w adidasach, które bez dobrej podeszwy były totalnie beznadziejne na trawie). Pif paf!

Przedwiośnie

Ostatnio coś wogóle nie mam ochoty na granie. Może to wina wiosny ;) a może paintballa? Z paintem idzie bardzo dobrze - już druga gra za mną i za tydzień szykuje się kolejna, tym razem w plenerze (oby pogoda dopisała!). Siniaki nie są problemem, dzięki kamizelce kuloodpornej, a szturmowanie pomieszczeń do najbezpieczniejszych nie należy. Do sprzętu dokupiłem sobie oryginalne nagolenniki z ochroną kolan (jakiś 2 spec-opsów w nich pomykało - oba z innych kompletów i w różnych rozmiarach) więc taktyczne wślizgi na kolanach dają przewagę. Nie używam natomiast trybów automatycznych markera - szkoda kulek, szybkie naciskanie cyngla wystarcza. Poza zakwasami, kolano które załatwiłem 3 lata temu ma się dobrze oraz odkryłem, że mogę grać bez okularów- więc zaryzykuję twierdzenie: paintball odmładnia ;) Do pełni wyposażenia, teoretycznie brakuje mi jakiegoś munduru z kamuflarzem, ale osobiście wolę zwykłe bojówki i bluzę z kapturem. Daje to feeling grania a'la undercover angents (MoH) cz...

Właśnie rozpakowałem...

Obraz
...i złożyłem sprzęcik na jutrzejszy paintball. Tak więc czyściutki, nówka sztuka, bez zadrapań :) Butla HP + mamba już w torbie. Jutro ok 20:00 rozdziewiczę!