...no life...
Niestety, dopadła mnie największa zmora gracza. No Life.
There's no life in my game life!!!
Czyli od ponad trzech tygodni nie zagrałem w żadną grę, a wcześniej miałem jakieś napady na zagranie z 15min do godziny czasu na tydzień (Killzone3 multiplayer). A jeszcze wcześniej, bez żalu nie przedłużyłem subskrybcji w EvE, bo od końca lutego moja aktywność w grze była mocno symboliczna.
Dlaczego tak? Nie jest to objaw kryzysu wieku średniego - gdzie przemyślałem całe swoje życie i inne pierdoły ;) Real life (joooooooob) angażują mnie w stopniu większym niż wcześniej (and I likke it!! ^_^). A przecież nie będę tu pisał o snowboardzie czy rolkach, nie o tym jest ten blog.
Co z graniem?
Jest gdzieś tam w tle chęć ogarnięcia całej półki wstydu - dokończyć te pozaczynane gry, Resistance 3, Bioshock 2, Skyrim (hehe ;) wiem, na "lata" ta gra jest), Uncharted 3, Enslaved i InFamous. Trochę tego mam, więc póki ich nie zrobię - nie wchodzę w nic nowego. Takie mocne postanowienie. Minusem tegoż będzie niestety rzadki update bloga, no bo o czym pisać, jeśli nie ma o czym bo nic się nie dzieje?
Ale nie skreślajcie mnie do końca ;)
There's no life in my game life!!!
Czyli od ponad trzech tygodni nie zagrałem w żadną grę, a wcześniej miałem jakieś napady na zagranie z 15min do godziny czasu na tydzień (Killzone3 multiplayer). A jeszcze wcześniej, bez żalu nie przedłużyłem subskrybcji w EvE, bo od końca lutego moja aktywność w grze była mocno symboliczna.
Dlaczego tak? Nie jest to objaw kryzysu wieku średniego - gdzie przemyślałem całe swoje życie i inne pierdoły ;) Real life (joooooooob) angażują mnie w stopniu większym niż wcześniej (and I likke it!! ^_^). A przecież nie będę tu pisał o snowboardzie czy rolkach, nie o tym jest ten blog.
Co z graniem?
Jest gdzieś tam w tle chęć ogarnięcia całej półki wstydu - dokończyć te pozaczynane gry, Resistance 3, Bioshock 2, Skyrim (hehe ;) wiem, na "lata" ta gra jest), Uncharted 3, Enslaved i InFamous. Trochę tego mam, więc póki ich nie zrobię - nie wchodzę w nic nowego. Takie mocne postanowienie. Minusem tegoż będzie niestety rzadki update bloga, no bo o czym pisać, jeśli nie ma o czym bo nic się nie dzieje?
Ale nie skreślajcie mnie do końca ;)
Życzę miłego odpoczynku od grania, potem się wraca ze zdwojoną siłą:)
OdpowiedzUsuńA Skyrima warto skończyć (szczególnie Mroczne Bractwo) choć jakby na raz przejść wszystkie dostępne misje to raczej nie miałoby się ochoty więcej patrzeć na PC/konsolę ;-)
Co do wspomnianego Skyrima : nie uwiodła mnie ta gra, chyba wyrosłem z takich rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że znikasz, naprawdę miło się czytało o przygodach Ezoko. Pamiętam, jak znalazłem twojego bloga i z wypiekami na twarzy przeczytałem wszystko w środku nocy :D
to nie jest tak, że znikam :) Raczej, się przyczajam ^_^ Ezoko ma hangary pełne bojowego sprzętu, więc jak się pojawi, to będzie zabawnie - ciekaw jestem gdzie Kozę wtedy rzuci. Poza tym jestem winien jednemu kolesiowi sporo kasy, więc scenariusz "ścigana przez wierzycieli" też może być ;) Skyrim... jeszcze mam Fallouty, szczególnie New Vegas i czuję, że gdy wreszcie zasiądę za padem, to odpalę taką grę. Może w weekend się uda?
OdpowiedzUsuń