Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2015

Intrygujące Killzone powraca

Obraz
To nie jest wpis, który mi chodzi po głowie od paru dni (o Killzone), ale stwierdziłem, że dam zajawkę. Bo mam ostatnio zajawkę na KZ - pojawiła się, gdy byłem w delegacji, i w desperacji nawet sięgłem (bo było blisko ;)) po Killzone: Liberation (PSP, ale na Vicie). Pograłem całe półgodziny, i muszę przyznać, że izometryczne Killzone bardzo mi się podoba. Ładnie spolszczone, ładnie się prezentuje na małym ekranie (opening jest fajowy) i.. narazie tyle, bo mnie sen zmorzył ze zmęczenia ;-) Przechodząc do sedna. Starzy ludzie grają w multiplayery, to wiadomo. W KZ3 też ostro ciorają i to nawet w tak zaskakujących momentach jak... grając rolę główną w serialu House of Cards ^_^ Frank lubi pograć, by rozładować stres Maciek, to z dedykacją dla Ciebie :) (miałem to info opublikować rok temu, ale jakoś mi zeszło). i to w multi Killzone 3!  To nie będzie zbytnim spoilerem, ale polecam zobaczyć minę Franka, gdy my Secret Service (dla dobra Bezpieczeństwa Narodowego) odciął intern

Święci... święci się kolejny czas w piaskownicy (taki był plan)

Obraz
Po wyjściu z marsjańskiej piaskownicy, miałem zamiar wziąć się za kolejną nieograną grę na PS3 (na celowniku był Dead Space 3 lub XCom Enemy Unknown), ale jakoś tak rzuciło mi się w oczy pudełko Saints Row The Third. Kiedyś kupione, chwilę pograne, porzucone i chyba pożyczone komuś, a teraz, dzięki temu, że na PS4 pojawiły się dwie gry z serii (Saints Row 4 i Saints Row Gat out of Hell) to przykuło moją uwagę. A jako, że przed chwilą grałem w grę Violition i sumarycznie - bardzo fajnie mi się grało, to stwierdziłem - czemu nie! Warto spróbować!. I spróbowałem. Jeszcze bardziej komiksowa grafika, tzn. plastusiowa - duże stopy, duże ręce, duże spluwy i duże cycki, ogólnie to dużo cycków w tej grze jest  ;-) i jeszcze bardziej odjechany humor niż w dwójce. A wtedy było zacnie... Pamiętam też, że 3ka zraziła mnie czymś - chyba niedoróbkami w silniku pojazdów (mało zniszczeń, słaby dźwięk) i chyba przeczytałem (po czasie) jakieś niepochlebne recki i się zraziłem. A i pewnie też była i

Mars zdobyty!

Obraz
Kampania w Red Faction Guerilla została przez niżej podpisanego zakończona z hukiem, błyskiem i fajerwerkami, dokładnie po 17-tu godzinach czasu gry i po  prawie 2 tygodniach czasu rzeczywistego. Gdy pył i kurz opadł, stwierdziłem, że jeszcze trochę na Marsie zabawię - nie, nie przełączyłem trybu trudności na "szalony", aczkolwiek po wykonaniu kilku misji partyzanckich, zacząłem podejrzewać, że gra zrobiła to za mnie. Pojawiło się dużo "białych pancerzy", którzy raczej słabo poddawali się mojej nawale ogniowej, ale jako, że zacząłem testować wybuchowe dyski "rozcieracza", zbytnio mnie to nie obeszło. Co po zakończeniu? Spędziłem jeszcze z półgodziny, by zrobić dwa bliskie zrobieniu trofea, przejrzałem listę pozostałych, pokręciłem głową i pożegnałem się z grą. Odpuściłem sobie robienie wszystkiego co pozostało, bo parę rzeczy w RFG mi się nie spodobało, m.in. wykręcone do granic możliwości czasy na dostarczenie transportera oraz  chore czasy na dokona

Ukosmicznienie 2

Obraz
Jak zauważyliście, blog znów uległ zmianie (jak co roku ;)). Poprzedni szablon był fajny, aczkolwiek często coś w nim nie działało. Teraz, nowy szablon się ukosmicznił (ze względu na znów dominującą zawartość z przestrzeni poza ziemskiej) i myślę, że długo takim pozostanie. Bo i zaraz powinna pojawić się beta Planetside 2, Sid Meier nadciąga z grą, której oczekiwałem od bardzo dawna - Starships (na silniku Civ 5, mam nadzieję, że na jednym polu będzie cała flota! Honor Harrington mode on ;-)) Sid Meier's Starships Grę zapowiedziano na 2015, mam nadzieję, że wcześniej niż później, bo zupełnie przypadkowo gram ostatnio w Endless Space - tzn. dopiero zaczynam, bo do gry nie mogę się jakoś przekonać. Ma możliwości strategiczne, jest powoli działająca magia jeszcze jednej tury , ale być może przez to, że to nie jest "oryginał" Sid'a tylko coś podobnego, to mnie nie ciągnie. Przy okazji, nie wiem dlaczego, ale ominęły mnie Master of Oriony czy inne Galactic Civilizat

Witamy na Marsie!

Obraz
Rzeczywiście, rok 2015 poza Dragon Age, spędzam raczej w kosmosie i ten stan się jeszcze bardziej ukosmosi  (patrz poprzedni post). Kto by się spodziewał, że gra, która wpierw przeleżała parę lat na półce wstydu, potem nikt nie będzie chciał jej kupić nawet za 25 pln (ja ją kupiłem za 50 dych może) okaże się taka fajna? Czemu wogóle do mnie trafiła? Bo zachwyciło mnie demo, które o ile pamięć mnie nie myli przeszedłem całe. Otwarty świat, na silniku podobnym do tego, który wykorzystano w Saints Row 2, motyw demolki otoczenia, jeszcze mały uśmiech w stronę fanów  Saints Row 2 (korporacja Ultor, na Marsie - była jednym ze "złych" w history line Red Faction) - więc gra musiała mi się spodobać. No ale się przeleżała - przyczyn należy szukać w innych grach, w które wtedy grałem. Ot, wewnętrzna konkurencja. Za to znużony trochę Dragon's Age Inquisition postanowiłem pograć w coś innego i na nią trafiłem. Uciskani przez Earth Defence Force Marsjanie (górnicy i podobny lud c

2015 spędzę w kosmosie

Nie, nie w EvE Online (z którym wydaje mi się pożegnałem się na bardzo długo). Bo oto co nadchodzi na Playstation 4 gra Rebel Galaxy - czy space exploration sandbox autorstwa ludzi, którzy zrobili Torchlighta i Diablo, więc potencjał w twórcach powinien skutkować mega grywalnym tytułem: Dodając do tego No Man's Sky , to chyba nie będę się nudzić (aczkolwiek, Wiesiek może pokrzyżować plany podboju kosmosu i sprowadzić szybko na ziemię ;)) Dodatkowo, na PS Vita (i PC i PS4) pojawi się Drifter , więc jest szansa że i mobilnie wszechświat przemierzać będę: Miodnie! Fly safe? ;-)

Ubiłem smoka

Obraz
Po 68h gry zacząłem mieć i serdecznie dość i nie mogłem się doczekać co będzie dalej i kiedy wreszcie koniec. Nadal nie mogę się zdecydować, czy mi się podobało, czy był przesyt, czy też może to nie "mój świat"? Złapałem się na tym, że gry nie mogę odpuścić, bo jak to zrobię, to prędko do niej nie wrócę. Wiem też, że zmęczenie grą u mnie to stan, który pojawia się w każdej grze. Dragon Age się trzyma tym, że pod względem misyjno-fabularnym, Bioware odwaliło kawał dobrej roboty. "Odwaliło" jest idealnym słowem. Bo co się grą zachwycę, to natrafiam na taki syf graficzny i mnie normalnie strzela: Założę się, że miał być to kopczyk czaszek ludzkich (to nic, że metr na metr)... ... a na nich - ser! Normalna rzecz, przecież jesteśmy pod dnem jeziora. Rybki, ze strumienia, na pustyni. A poniżej jabłka wielkości piłek footbolowych. Mam wrażenie, że na horyzoncie jest Czarnobyl, a wyziewy pustyni odpowiedzialne są za gigantyzm flory i fauny. Nowe tereny w

Inkwizycja

Obraz
Przerwałem właśnie 56 godzinę grania w Dragon Age Inquisition  i stwierdziłem, że trzeba wreszcie podzielić się z Wami wrażeniami moimi, z tej gry. Ta gra jest... ogromna! Może nie tak jak Skyrim, ale jest w czym wybierać, jest gdzie łazić, jest gdzie zaglądać. Lecz wielkość tej gry to przede wszystkim wciągająca fabuła, oraz misje, które do tej fabuły nawiązują. Jest klimat! Grafika oszałamia (aczkolwiek...) Nie miałem okazji zagłębić się w świat Dragon Age - wcześniej próbowałem DA1 i DA2, niestety dużo za późno i mnie odrzucało graficzne ubóstwo (tak to jest, jak się po nie sięga po latach), dodatkowo, model rpg, który preferuje Bioware, średnio mi się podoba (nie wytrzymał próby grania w Mass Effect 2). Mimo tego, tu chłonę każdą cząstkę świata i opowieści. Nie wiem co zmienili, ale DAI przekonała mnie do siebie opowieścią oraz otwartym światem. No i też, faktem jest, że trafiła idealnie w okres, w którym pragnąłem w coś pograć - chciałem fantasy i rpg, i próbowałem się leczy

Mobilnie i karciano

Obraz
Przez paręnaście tygodni eksplorowałem gry na Playstation Vita. Nie, nie tytuły AAA (tak, Uncharted Złota Otchłań wciąż czeka, a Gravity Rush ledwo zaczęte) tylko popierdółki. Początkowo zachłysnąłem się tower defensami (Pixel Junk Monsters HD ograne dzięsiątki razy), indykami (Proteus!) i sprawdzaniem różnych dziwnych gier (tak, Akiba's Trip w to wliczmy) by wreszcie dobić do MOBA Invoker's Tournment (beznadziejnie nudny klon LoL'a) oraz Destiny Of Spirits. Destiny of Spirits okazała się grą, gdzie toczymy zręcznościowe pojedynki 3 vs 3 z AI, przy użyciu avatarów (spirits). Różniastych. Smoki, bogowie, bohaterowie innych gier. Avatary należy rozwijać, by były silne i dawały radę na arenach, które rozsiane są po wielu obszarach, obszary w regionach, a regiony po Ziemi. Gra jest online, lecz inni gracze pełnią tu rolę handlowo-wymienno-wsparciową. Gra jest prosta jak budowa cepa i... wciąga. Mnie wciągnęło na 10 dni pod rząd, gdzie walczyłem, kolekcjonowałem awatary, rozwi

Podsumowanie roku

Z nowym rokiem, cierpiąc lekko po wczorajszej imprezie ;-) postanowiłem, że czas odkurzyć bloga, który w zapomnieniu przeleżał praktycznie jesień i początek zimy. Ba, nawet miałem myśli "blogobójcze", ale jak widać mi przeszło. Podsumowanie roku moje będzie krótkie. Rok rozpocząłem battlefieldowo, gdy najarany jak szczerbaty na suchary zakupiłem PS4 i rzuciłem się w wir walki BF4 w wersji next-gen. Fascynacja tym multiplayerem trwała parę tygodni, by stopniowo oddać pałeczkę w ręce Edwarda Kenway'a z Assassin's Creed 4. Radosne żeglarstwo zakłócałem okazjonalnymi grywaniami w Killzone Shadow Fall, Call Of Duty Ghosts, Warframe czy latając samolotami w War Thunder. Ot, takie zachłyśnięcie się nową generacją. Do czasu... W maju, wiedziony pragnieniem nowości, rzuciłem się na rpg "nowej generacji" Bound By Flames, które niespodziewanie dla siebie skończyłem. Zakończenie było niespodziewane, i niestety obnażyło masę słabości gry - niewykorzystany potencjał