Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2009

Granie... dla draki ;-)

Kocham ten kawałek. Btw, ten fragment z Mad Max I też kocham.

Powrót do ZONY

Obraz
Wróciłem do STREFY. Wczoraj. Wszystko tam zardzewiałe, jak ten drut, co go kiedyś zfotografowałem na wsi. Choć jest gdzie się schować w razie deszczu bądź... emisji. Aczkolwiek, te zrójnowane szklarnie + duża dawka ultrafioletu pochodzą z rodzinnej farmy mej małżonki. Trzeba uważać, gdzie się lezie. Parę nieostrożnych kroków, i można się znaleźć w... nieciekawej sytuacji. Anomalie widoczne są wszędzie. Czasem często odróżnić co jest florą, a co fauną - szczególnie gdy upada się twarzą w błoto. PC mój nawet daje radę ze STALKER: Czyste Niebo. Co prawda z oświetleniem statycznym (DX8), ale za to w normalnej rozdzielczości (1440x900). Szkoda, że Stalkera nie ma na PS3. Tak się przyzwyczaiłem do pad'a, że szlag mnie trafia gdy muszę grać WSADem. Trzeba mieć 7 palców, by efektywnie się poruszać. O mylących się klawiszach nie wspomnę. Zdjęcia strzeliłem kiedyś na wsi - szklarnie (dość... zużyte), brzoza i jakiś mech w makrofotografii. Btw, wrzucałem zdjęcia na imageshack.us cele

Plaża, słońce, miła bryza od morza...

Obraz
Od jakiegoś czasu, Skipper marudził mi, że piszę o pierdołach, zamiast o starej dobrej walce pvp. Ja mówię - spokojnie, co się odwlecze to nie utonie. Od tygodnia z hakiem bawię się setnie grająć w Battlefield 1943. Megafun! Co z tego, że tylko 4 mapy ("panie, jak grałem w Warhawka to 10600 killi zdobyłem na nastu mapach"), co z tego, że uproszczone łażenie i strzelanie ("e panie, bida. W porównaniu z CoD:WaW to nuda jest, bo za mało dynamiczne"), ale właśnie może przez to - tak fajnie mi się gra. W pierwszym odczuciu - jak Saints Row 2, tyle, że z widokiem FPP. Nawet w pojazdach (choć można włączyć TPP). Akcja toczy się na wyspach Pacyfiku: Wake Island, Iwo Jima, Guadalcanal i Coral Sea. Piękna pogoda, błękitny ocean, palmy (do czasu, aż ktoś nie zrówna ich z ziemią). A my - biegamy, latamy, pływamy w pław, pływamy na łodziach, strzelamy z zamontowanych tu i ówdzie karabinów maszynowych lub działek przeciwlotniczych, jeździmy jeep'ami oraz czołgami. Świat zbli

Królowa Śniegu

Wczoraj zapodaliśmy sobie ucztę wizualno-muzyczną. Pożyczyłem od kumpla blue-ray'a z koncertem Within Temptation "Black Symphony". Słuchaliśmy głośniej niż zwykle, mimo wieczora (Maksiek ma twardy sen). Kot był w lekkim szoku. My też. Obraz - full HD. Dźwięk DTS 96kHz/24bit. OMG!!! Fcuking, awesome, dudes! Dwie godziny przykuło nas do TV. Muzyka wypełniała cały pokój, a Sharon den Adel, mimo wigibasów na scenie, nie dostała nawet zadyszki. Jej mocny i czysty głos oczarowywał, a wszystko to przy akompaniamencie gitar, perkusji, orkiestry symfonicznej i kilkunastogłosowego chóru. Wszystko krystalicznie czysto, z idealną separacją każdego instrumentu - było tego pełno wszędzie, w każdym kącie pokoju. Bosko. W życiu, czegoś takiego nie słyszałem. Wizualnie - realizator czasem przesadzał z "migotaniem" obrazu, ale efekty spowolnień-przyspieszeń (szczególnie, gdy anioły w utworze "Angels" uniosły skrzydła) - opad szczęki. A sama choreografia - były i ogn

Ciwilizacjomania.

Rozpętałem w robocie i okolicach zarazę. 3 osoby grają w Civ 4. Kumpel dołączył z Civ:Revolution. Jest o czym poGGadać i przy kawie również. A ja... po  3 nacjach w Revolution, zapragnąłem zmienić grę i wrócić do Fallouta 3. Bo 2 inne osoby wciąż grają w Fallouta, jeden sobie kupił, inny skończył, a jeszcze inny pożycza XBoxa z Falloutem by pograć. A ja niestety, mam issues z tym związane, co rodzi frustrację :( http://www.ps3info.pl/forum/Fallout-3-z-patchem-wiesza-si-t16166.html Pozdrawiam wszystkich współgraczy :) (a zebralo mi się na sentymentalizm) Andrzeja (Civ:Rev, F3 na horyzoncie), Piotrka (Prothoenora z Eve - Civ 4), Adama (Civ 4), Anię (której chłopak nie pozwala grać w Dreamfall'a bo męczy ją z początkami w Civ 4), Michała (który nakręca na Fallouta), Tor Meev'a (który skończył Fallouta), Skippera (który dryfuje w Eve), Aleksa (który smakuje Eve)  i Dox'a, który ma generalnie wszystko gdzieś :D

Co za Civka, damn!

Weekend spędziłem znów częściowo pogrywając w CivIII na lapie. Wszechpotężna IV Rzesza upadła w 2012 roku, bo Ghandii wysłał w kosmos statek kosmiczny! Niebywała to rzecz! A mój naród się cieszył, że właśnie założono instalacje elektryczne w ich domach. Ech, CivIII z pewnej perspektywy to gra koszmarna. Za długa, za żmudna. Po kilkuset turach - za nudna. W zeszłym tygodniu przeprowadziłem małą rewolucję. Civilization:Revolution trafiła do mej konsoli. Wbrew pewnym obawom (że gra za prosta, że za krótka, że wykastrowana "4"ka itd) okazało się, że jest ona... idealna. Syndrom jeszcze jednej tury - oczywiście występuje. Rozgrywka na 5 cywilizacji + barbarzyńcy nie zamyka się, jak szacowali recenzenci w 2-3 godzinach, ale, realnie w 6-8. Czyli można się nacieszyć swoją cywilizacją. Rozpoznanie bojem rozpocząłem od ufundowania stolicy V Rzeszy. Animowani doradcy, animowane jednostki, animowany świat (kula) - wszystko to nastrajało do przyjemnej gry (pamiętam 4kę - która mimo nac

Starych legend czar

Jak wpaść w sidła ciężkiego uzależnienia? Jak łatwo przełamać żelazną zasadę "o 1 am do spania"? Jak zachorować na syndrom "jeszcze jednej tury"? Wystarczy wydać 12,50 zł. W piątek, snując się po empikowych rubieżach, rzucił mi się w oczy slogan "50% extra klasyka taniej" przykrywający pudełko z "Civilization III Complete Edition". Pomyślałem sobie - a co tam, czeka mnie weekend wyjazdowy, bez konsoli. Wezmę lapka to się w coś pogra przy cieście, kawie i długich dyskusjach z teściową ;-). Civka kosztowała całe 12,50 i oferowała poza sobą (oj, kiedyś przez 2 lata w to młóciłem) jeszcze dodatki Conquest i Play The World. Wziąłem i przepadłem. 3 dni. Mało snu. Dwie gry rozegrane. Pierwsza próba supremacji Wikingów nad światem, zakończyła się zniszczeniem ich królestwa przez połączone siły Holandii i Rosji. Biorąc pod uwagę, że wojna trwała 400 lat, i że moi pikinierzy oraz bersekerzy dzielnie stawiali odpór ciągłym nalotom bombowców, atakowani je