Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2011

Flash news

Paintball Było super, było krwawo i było kamikaze. W pierwszej grze, oberwałem headshota i to tak nieszczęśliwie, że jeden z metalowych wywietrzników w moim kapeluszu "US Army Bonnie Hat" wbił mi się w łeb. Schodzę sobie z pola i myślę: "ale mokra ta kulka". Gdy na szybkę, od wewnątrz padła mi duża, rubinowa kropla - wiedziałem już, że to nie kulka. Jak ściągnąłem maskę to się dosłownie zalałem krwią (brew, oczodół, po nosie...). Chłopaki w szoku, ja też, maska cała zakrwawiona. Na szczęście szybko była apteczka, woda utleniona, przestało wreszcie lecieć, a next 10 minutes miałem ostre czyszczenie maski. Przez całą grę zmagaliśmy się ostro z chłopakami ze Skierniewic (team F.S.Z.A.), ale ostatnia gra była nasza - no, też nie chwaląc się: dzięki mojej brawurowej akcji a'la kamikaze wewnątrz budynku :D Czyli szturm zza rogu na umocnioną pozycję wroga (w liczbie 2 szt.). Ostrzelałem ich zdrowo, wyglebiłem się na stertę cegieł, oni ostrzelali mnie również i mó

Shoot em!

Obraz
Narazie w EvE przerwa na jakieś 20-30 dni może? Skille muszą się zrobić. W ramach grania w realu - spotkanie paintball w Andrespolu, testowałem maskę z szybką bursztynową. Nie dość, że antytermiczna to jeszcze podbija kontrast jak elektroniczne naprowadzanie celów! Jestem bardzo happy z tego powodu :). Dodatkow, granie bez munduru i w kapeluszu w upały wymiata. Wreszcie się nie przegrzałem. Za to kulki Bang, yellow-green mi nie podpasowały. Co mecz - kisiel z lufy i czyszczenie tego. Są zbyt mocno dopasowane do wkładki 0.686 i niestety trafia się czasem taka która pęka :( Tomahawki Classic za to działały bez zarzutu. Może zdobędę wkładkę 0.688-0.689 i będzie lepiej dla Bangów? Elastyczne podejście, kulek jakich chce nie zawsze znajdę. A jak sama gra? Ba :) fragów dużo, zejść mało i praktycznie każdy jeden mecz wygrany. Szczególnie, że przeciwnik ANI RAZU nie zajął budynku, niezależnie od strony z której zaczynał. Assault Skill+ Skok przez przeszkodę+ Wspinaczka+ Celno

The Drake is dead, long live the Drake!

No i... pojawiła się krew. Co prawda moja (jak zwykle), ale tym razem staranniej przygotowałem się do jej upuszczenia. Tzn. tak mi się wydawało, że staranniej :) http://eve.battleclinic.com/killboard/killmail.php?id=14045524 Mimo tego, że jestem do tyłu równe 31 mln ISK, bawiłem się świetnie. Nowy Drake będzie lada chwila kupiony, a wszystkie błędy taktyczne zapamiętane i poprawione będą. Szczerze mówiąc zdziwiony jestem jak fajnie (mimo błędów) mi się walczyło, fajne było uczucie jak inne statki przede mną pryskały, wreszcie... zwrotność tego bydlęcia mnie zaskoczyła. Tego na filmie nie widać, ale do wrót dolatywałem 3 razy, za każdym razem przedłużałem czas mojego postoju dając "się złapać". Hurricane był jednak zbyt wolny, a moje zwroty szybkie więc udawało mi się uciec. Stąd - zabawa w kota i myszkę. Powtórka... hmm... z przyczyn niezależnych, będzie trochę później. Raz, pojawiła się u mnie chęć na RPGa, konkretnie na Opad Radioaktywny w rejonie Ne

Lol!! Beast in sandbox

Obraz
Jak wyglądało moje pierwsze 30 min w battlecruiserze klasy Drake? Spróbowałem wczoraj. Wiem, mam górkę statków do pvp już, ale... to był impuls. Yep, zakupy impulsowe rządzą. Szczególnie takie za 57 mln ISK (wliczając w to 8 mil na ubezpieczenie kadłuba za 27 mil ISK i pełne osprzętowienie Tech 2, 20 dronek ECM Hornet EC-300, stos Imperial Navy Scourge Heavy Missiles oraz.... takie-sobie Tech 1 "Limos" Heavy Missile Launchers). Oczywiście o zakupie pocisków klasy Friend Or Foe (przydatne, gdy utracimy namiar na przed chwilą stargetowany statek) przypomniałem sobie jak już się wbiłem głęboko w low-sec, ale co się odwlecze to nie uciecze. Setup bestii (tak, Drake to numero-uno i absolutny hit sezonu 2010/2011 w pvp w Eve - sprawdza się zarówno solo jak i we flotach jako maszynka do mielenia mięsa) ukradłem od Lady Shaniqua'y. Stwierdziłem, że jeśli ona potrafila atakować nim 3 inne battlecruisery na raz i wygrywać, coś musi być z tym setupem OK, że daje radę :) Prz

Samotny Wilk reloaded

Obraz
Sprowadziłem wszystkie swoje bojowe okręty do dwóch baz w low-sec w regionie Black Rise i zacząłem aktywnie latać i szukać guza. Ciężko niestety z tym idzie. Gdy ja się loguję, to ruch w eve wydaje się zamierać, a na local straszą piraci z security status równym -10. Gdzie tam mi do nich. Pewnego razu, w systemie Eha gdy się zalogowałem, jakiś english-speaker nawoływał, że stację campi "cloaked Tengu". Po podaniu nicka campera - okazało się, że to rosjanin. Jako, że koleś gadał coś po rosyjsku na local-chacie z innym ruskojęzycznym, wdawanie się w walkę z nim i jego dwoma pomagierami (tak, wśród ludzi z Ru na localu był jeszcze jeden, trzeci, gracz) w moim krążowniku Tech 1 nie będzie miało sensu. A kusiło mnie i to zdrowo, bo już chciałem zawrzeć szybki sojusz z amerykaninem nawołującym wciąż w kółko "cloaked Tengu is camping station"). Czasu niestety nie miałem zbyt wiele. Przy kolejnym logowaniu wybrałem się w długą podróż po low-secu, raz - szukając guza, dw

Powrót do starego życia

Obraz
Jednak nie wytrzymałem dłużej w regularnym corpie. Mimo, że mały, że w 100% piracki - przytłaczała mnie świadomość pewnego rodzaju powinności, które wiążą się z byciem razem. Samotny wilk nie znosi, gdy mu mówić co ma robić ;) więc... rzekłem sayonara! Interstellar Shipment Vindicators otworzyło swe podwoje. Tzn, dla mnie i dla Dab3ra i może jeszcze dla wojownika prowadzonego przez Bartka. I tyle w temacie - "cru, not corp". Narazie jestem one man army (tj. woman) i baza jest w dwóch systemach w regionie Black Rise. Dziś pierwszy poważny roaming po regionie i okolicach, zakończony tak-sobie: przeżyłem. Pewien koleś z uporem maniaka deptał mi po piętach i gdy odkryłem, że lata on w covopsie, stwierdziłem: dziękuję, spikniemy się na tete-a-tete i za chwilę będzie tu zgraja jego przyjaciół, nie ma głupich! . Sam mykałem to tu i tam w Omenie, krążowniku. Shield-tanked, Auto Cannon IIs + 3 maluszki ze zdolnościami ECM. Szybkie (1600 m/s), zwinne w miarę i... narazie nuda. Zoba

Duszno. I gorąco, jak w pierdolonym Sudanie

Obraz
Socom4 Polskie Siły Specjalne trafiły do mnie w formie prezentu. W sumie ucieszyłem sie, bo ze dwa miesiące temu podjąłem decyzję (przy wielkiej pomocy i argumentacji TheMostBeautifulSniperInTehWorld), by gry nie kupować bo "przecież nie będziesz grał w grę, która ma grafikę sprzed pięciu lat!". Ucieszyłem się, bo pomyslałem sobie, że wreszcie wykorzystam gnijący w szafce Sharpshooter i PS Move. Dawajcie, fiuty! Gra może podobać się tym, którzy zagrywali się w SOCOM: Confrontation oraz tym, którzy przyzwyczaili się do engine graficznego w M.A.G. Oraz ludziom posiadającym move'a. Może, ale... nie musi. Dalej, cioty jebane! Gwoli wyjaśnienia - podtytuły nie są moim widzimisię, to cytaty z gry. Yep, pod tym względem Sony poszło z lokalizacją o krok dalej i w grze nie uświadczymy już choroby o nazwie cholera . "Cholera" to czy tamto napawało obrzydzeniem w Killzone 2 i w Uncharted 2, mi osobiście rzygać się chciało jak takie teksty słuchałem i