Duszno. I gorąco, jak w pierdolonym Sudanie


Socom4 Polskie Siły Specjalne trafiły do mnie w formie prezentu. W sumie ucieszyłem sie, bo ze dwa miesiące temu podjąłem decyzję (przy wielkiej pomocy i argumentacji TheMostBeautifulSniperInTehWorld), by gry nie kupować bo "przecież nie będziesz grał w grę, która ma grafikę sprzed pięciu lat!". Ucieszyłem się, bo pomyslałem sobie, że wreszcie wykorzystam gnijący w szafce Sharpshooter i PS Move.

Dawajcie, fiuty!
Gra może podobać się tym, którzy zagrywali się w SOCOM: Confrontation oraz tym, którzy przyzwyczaili się do engine graficznego w M.A.G. Oraz ludziom posiadającym move'a. Może, ale... nie musi.

Dalej, cioty jebane!
Gwoli wyjaśnienia - podtytuły nie są moim widzimisię, to cytaty z gry. Yep, pod tym względem Sony poszło z lokalizacją o krok dalej i w grze nie uświadczymy już choroby o nazwie cholera. "Cholera" to czy tamto napawało obrzydzeniem w Killzone 2 i w Uncharted 2, mi osobiście rzygać się chciało jak takie teksty słuchałem i nie dziwiłem się innym, którzy za nic mieli polską lokalizację i wybierali soczyste, angielskie fucki.

Fuck, dostałem!
O dziwo, kurw w grze nie słyszałem, za to pięknie wplecione są angielskie fucki w polskie teksty. Nie razi to przede wszystkim i jest bardzo naturalne. Hmm... co jeszcze mi się podoba? Z tych tak naprawdę 3 rzeczy które mi się podobają to (WRESZCIE!) kobiece modele postaci. Ale, hold on your horses! Zjebali koncertowo, bo w odróżnieniu od Socom: Confrontation tutaj, na modele trzeba zasłużyć! Całe pierdolone 40 leveli by wskoczyć w skórę JEDNEJ rebeliantki i jednej operatorki SpecOps. Female players are really pissed off!

Żryj to, świnio!
Sharpshooter, a potem z desperacji sam PS Move są.... chujowe. Ciężkie, niewygodne, w dupie mam synergię i uczenie się tego. Gramy na padzie. Dużo lepiej. Rozgrywka czasem przypomina M.A.G. lub tryb z Rush z Bad Company 2, szczególnie w trybie Last Defence gdzie mamy do zabezpieczenia punkty z łącznością A, B, C (tu - kudos dla Zippera, że to są stacje satelitarne przy których trzeba trochę pobyć - tj popisać coś na komputerze sprzężonym z nadajnikiem, a nie leżeć jak kretyn koło flagi), by potem dostać namiary na punkty N1 i N2 w których trzeba rozłożyć nadajniki. I wygrać tryb. Przy okazji, żołnierz który zabezpieczył "uplink" dostaje możliwość wezwania nalotu wroga (co jest o tyle fajne, że taktyczne - a nie jak w innych shooterach "nagrodą" za fragi).

Granat leci!
Gfx... specyficzny engine M.A.G. (twóca Socom4 to Zipper, twórcy MAGa) może się podobać, tutaj, został on dokręcony i doszlifowany, dzięki temu woda wygląda jak woda, światło w dymach i mgle rozprasza się jeszcze piękniej, a woda przypomina wodę. Tylko, po jakiego chuja, jakiś pierdolony kretyn stwierdził, że w tej odsłonie Socom tryby nocne i noktowizja będą niepotrzebne??? Tak, pod tym względem S4 ssie, a S:C dominuje. Ba, S:C dominuje również w swobodnym dostępie do broni i ich modyfikacji, do dowolnego ubierania, modyfikowania i malowania bojowego żołnierza oraz... taktycznie. W S4 z ruchów taktycznych postaci (przecież to TPS do cholery!) pozostało jedynie przyklejenie się do osłony i ... tu trzeba przyznać dosyć fajnie zrobione wychylanie się (no i lepsze celowanie przez przyrządy).

Gorąco jak w pierdolonym Sudanie...
...to niestety nie jest. Gra toczy się gdzieś w Korei, więc i terenowo i muzycznie NIE JEST to bliski wschód. A szkoda, bo wyjący muezini i arabska ceramika były mocno klimatyczne w poprzedniej części (i dlatego też podobał mi się Medal Of Honor 2010). Mapy... te są rozległe, szczegółowe, fajnie zrobione i mają bardzo dużo dróg, camp pointów, wąskich gardeł, pojazdów, beczek i innego syfu który potrafi się zapalić i pierdolnąć zdrowo. Co zmienia trochę sytuację taktyczną.

Żołnierz dostał!
Tego na szczęście nie spierdolili, jest nawet lepiej. Mapa miejsc w które można zranić czy zabić żołnierza jest rozległa, a w samej grze jest oczywiście stały friendly fire (więc nie ma bezkarnego nawalania po swoich), kula to kula - draśnięcie kogoś w twarz równa się wyeliminowaniu wroga, ciężko zbrojni są trochę lepiej chronieni i powolni jak ślimaki, za to lekko zbrojni szybsi. Nadal skok nie pozwala uciec przed kulą, można jedynie zmienić lokację swojej rany z klatki piersiowej na jaja i zejść szybciej. Granatami wreszcie rzuca się normalnie, a arsenał jest rozległy. Zipper odwiedził chyba targi broni Shoot 2010 bo znajdziemy tam wszystkie najnowocześniejszcze zabawki dostępne na rynku (IAR 556, ACR, AK102, SCAR) oraz oczywiście starocie też są (AK47, M4, M16, FAL, IW 80, Famas itd...). W grze bronią boczną może być dowolna brań długa lub pistolet maszynowy (Vector rządzi). Broń którą niesie lub trzyma żołnierz wygląda na nim pięknie, w najdrobniejszych szczegółach widać co ma zamontone na karabinku, a jeśli na plecach tacha coś ciężkiego - sam jest sobie winien.




[piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii....]
Dźwiękonaśladowczy tekst opisujący to co się dzieje po granacie błyskowo-ogłuszającym. Morderczy wynalazek. Za to sam dźwięk Zipper zjebał. Nie wiem co oni robili, ale S4 nie jest nastepcą Slant Sixowego Socom: Confrontation! Dźwięki broni jeszcze ujdą, choć chłopaki ze Slant Six zrobili chyba najlepiej brzmiące bronie na świecie - nic dziwnego, jak się jedzie na wakacje do bazy USMC Foxtrot w Nevadzie z naręczem różnego rodzaju mikrofonów by ponagrywać każdą sztukę broni, każde przeładowanie czy zmianę magazynka to nie ma bata, musi być zajebiście. I było. Cody, BC czy MAG to mogą się schować. S4 niestety dołączy tu do grona innych gier. W grze nie ma najlepszego chyba w shooterach wynalazku czyli proximity voice comms! Jak w każdej innej grze słychać w słuchawkach swoich graczy, niestety NIE MA JUŻ słuchania w surroundzie rozmawiających w zasięgu naszego słuchu (czyli do tych kilku kroków) graczy wroga!!! Skandal i chujnia z pętelką.

Raport!
Gra jest chujowa, ale gra się zajebiście. IMHO, powinna wejść w cenie 99 pln w dniu premiery, bo wtedy byłby sens jej kupienia. Mnie wciągają nawet głupie tryby suppression (team death match), feeling jest MAGowy może to przez to. Oczywiście - nie polecam, i nie jest to prowokacja. Sharpshootera i PS Navi wystawiam na allegro, samego MS Move sobie zostawiam, może przyda się kiedyś. Pad rządzi, można jak zwykle grać półleżąc w fotelu. Overall, k/d mam na żałosnym poziomie 0,29, ale dzięki takim akcjom jak wczoraj (7/5) idzie i rośnie. Dla mnie, jak już mi się ta giera trafiła - jest ona dobrą odskocznią od EvE :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Martwa przestrzeń...

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Fallout - jak to się zaczęło