Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2010

MAGpatia

"Mapathy". "Mapatia". Słowo wymyślone z okazji nowego DLC do Modern Warfare 2, które określa mocne już znudzenie mapą, podsunęło mi określenie na odczucie, jakie mnie dotknęło po powrocie do MAGa, po 3 tygodniach absencji. 8 kalendarzowych tygodni poświęciłem MAGowi (wliczając w to dwie bety). Nie wykręciłem jakiegoś super wyniku, ot, ledwie 31 level. Niestety - gdy wróciłem (z okazji darmowego DLC i weekendu z podwójnym doświadczeniem), gra nie była już taka fajna dla mnie, jak w dniu, w którym porzuciłem ją dla Bad Company 2. Swoją drogą, 6-8 tygodni kalendarzowych to u mnie norma na shootery online. Zawsze sprowadza się to do zachłyśnięcia nowością i graniem w nie non-stop (czyli na ile życie pozwala). I kończę z wynikiem... kilkunastu h czasu gry. Czasem jest to więcej. I zawsze wygląda tak samo - mniej więcej po takim okresie, ukazuje się gra, której nie mogę się oprzeć, mimo wcześniejszych solennych zapewnień - że nic poza tym w co aktualnie strzelam -

Paluchy mnie bolą

Obraz
Ostatnio, walcząc z przedwiośnianą chandrą, która objawiła się m.in. tym, że nie chce mi się strzelać w multiplayerach - zakupiłem sobie Guitar Hero: Metallica ! Świetna zabawa. Dla kolesia, który całe swe nastoletnie życie marzył o graniu w kapeli, ale g... z tego wyszło (próbowałem i nauki na gitarze i nauki na basie). Wyszło... bo brak talentu. Simple. Teraz, dzięki plastikowej atrapie gitary, która wygląda tak: mogę swe marzenie choć częściowo spełnić. I gram! Co prawda na poziomie "easy" czyli 3 strunach zaledwie (Ascheron twierdzi, że na 3 strunach to zagra nawet pies jego teściowej, a prawdziwi macho grają na 4 strunach), ale i tak gra się ciężko. Za to przyjemnie! Mega przyjemnie. Drugi dzień zmagań z grą, i mam już "Donnington Arena" odblokowane, a wczoraj w karierze grałem już Slayera "War Ensemble". Sprawdziłem, też jak zagram "For Whom The Bell Tolls" Metallici - pierwszy song, który dzień wcześniej ledwo wyszedł mi na

Szybkie wrażenia z Bad Company 2 (vs MAG)

kwik-info o BC2: singiel - wymiata! Wciąga i chcę wiedziec co będzie dalej (intrygująca historia bo zaczyna się (1sza misja) w 1944 a potem rzuca nas na syberię 2010. multi - Maciek ma rację - idealne na szybką grę z doskoku. Pojazdy i rozwalanie środowiska - miodne. Mapy - wydłużone "drogi" - jest sens w trybie rush, przynajmniej nie ma tego irytującego latania na około jak w MW2. A warto poczekać (w pojeździe) na innych graczy, bo np. w czołgu mieści się ile... 4 graczy? Driver, wieża, i sponsony z gunami po bokach. gfx - jest ładna, ale na poziomie 1943, czyli nic super-duper. Poza paroma bajerami z filtrami, to gfx w MAGu nie ma się czego wstydzić. W BC2 często zdarzają się "uwięzieni" w teksturze, co wygląda mega irytująco, jeśli ze ściany dystają ręce z karabinkiem z którego cię właśnie zabili. Pod tym względem, najlepiej prezentuje się... MW2 gameplay - z tym jest jak z każdą grą. Musi mieć haczyk, i BC2 go ma. Grafika stawia na mocno kontrastowe cieni

Małe granie - spojrzenie po półrocznym romansie

A tak się jakoś złożyło, że w mym posiadaniu jest PSP (kupione dla Maksa, jak był w szpitalu). Używane też często i gęsto przeze mnie na wyjazdach tu i tam. Żelazną pozycją jest oczywiście LocoRoco i Little Big Planet PSP - ale to synek głównie gra. LPB jest okrojone o jedną warstwę "głębi" 3D w stosunku do starszej wersji, ponadto - nie ma gier w online, co jest... smutne. Natomiast i jest edytor (trochę trudniejszy) oraz możliwość zasysania plansz z internetu na swoją konsolę (i grać można bez połączenia - co jest fajne w aucie na przykład). Edytor testowany na 6cio latku oraz 12to latce - mocno kreatywnie podchodzą dzieciaki. A oto w co na tym gram: 1) wyrzut sumienia, czyli SOCOM: FireTeam Bravo 2 : czemu wyrzut? Bo gry nie ogarniam tak, by przejść pierwszą misję nawet. Za trudna. Shooter taktyczny. Skrywać się w cieniu, ale jedna, dwie kule - to śmierć. Oczywiście, daję grze wciąż szansę - bo 69 zł piechotą nie chodzi! Jest tam też multi - lobby na 10t