Status report

Długo nie pisałem. To wszystko przez to, że czas leci za szybko i za dużo się dzieje... Ale po kolei, zdam pełen raport.

EvE is down

Najpierw, straciłem serce do pvp w EvE Online. Przyczyn było wiele, a najważniejszą z nich nadchodzący No Man's Sky. Oraz to, że ostatnio ważnym dla mnie jest single player, no i wieki minęły, gdy ostatni raz grałem w multi na konsoli. EvE jeszcze mnie trzymało w niesamowicie "interesujących" misjach... górniczych (a co ;)), by wreszcie skończyć jako przełączarka skilli (notka dla samego siebie: "to już trzeci raz, gdy przekonuję się, że nie ma sensu kupować abonamentu na dłużej niż 1 miesiąc!").

Pieski

By nie było, że narzekam, to pochwalę się! Watch_Dogs zakończyłem i to nie tylko kampanię, ale ok. 80% całej zawartości gry! A celem jest... no, chyba pierwsza w życiu platynka (tak, Maciek, miej się na baczności - nie dość, że zrównuję Cię w trofeach, to zamierzam pobić). I tym oto sposobem, znów zrodziła się we mnie trophy bitch ;-)

W_D jest grą nierówną, i pod względem kampanii i pod względem samego sandboxa, ale mi to nie przeszkadza. Znajdźki i misje poboczne są na tyle zajmujące (a może po prostu mogę wskoczyć na chwilę i coś zrobić w grze), że z przyjemnością i metodycznie robiłem jedne po drugich. Nie chcę oceniać samej gry, na ile GTA jest lepsze, czy gorsze - swoją drogą nie lubię GTA, bo mnie temat kompletnie nie jara. Za to W_D - cóż, bohater nie jest gangsterem, raczej tępi gangsterów. Co prawda, niezbyt moralnymi metodami, no ale cóż, kto się bawi pistoletem, od pistoletu może zginąć. Pozostałe 20% gry (w tym nietknięte przeze mnie akcje online) zrobię, gdy skończę z...

Infamous Second Son

Ta gra mnie porwała i jest zajebista (jak dwie pozostałe zresztą też :)). Za chwilę ukończę grę "złym" Delsinem, w kolejce czeka kampania na ekspercie, tym razem będę "dobry". Celem jest oczywiście platyna (trophy bitch, hell yeah!!). A do kompletu, DLC z neonową laską (albowiem zrobiłem misje dodatkowe "Dziedzictwo Cole'a" i dostałem jego kurtkę :) oraz jestem w trakcie bardzo ciekawej misji origami, która wymaga interakcji przez przeglądarkę, by lecieć dalej (patrz "Paper Trail"). Wspaniale uzupełnia to świat gry i w odróżnieniu od W_D, gdzie kampanię i teksty misji olewałem, tu, w Infamousie, chłonę to jak gąbka wodę. Lubię takie klimaty (polecam serial "Alphas").



Sama gra jako sandbox - jest w porządku, choć miasta w poprzednich częściach były bardziej rozległe. Za to tu - pełne wykorzystanie PS4 i bajeranckiego pada - touchpad i głośniczek są wykorzystywane pełną parą. I o to chodzi! Najlepszy bajer to dźwięk kulki w puszce sprayu (gdy trzeba potrząsać pionowo trzymanym padem by sprayować) oraz komunikaty radiowe (z hełmu DOZowców). Miodnie! A znajdziek, misji pobocznych i wszelkiego rodzaju rozwałek jest odpowiednio - dla mnie, zapracowanego człowieka wręcz idealnie - nie nudzi, i postęp w grze jest taki, że daję radę ogarnąć w kilka dni (czytaj - jeśli mam 2-3 wolego czasu w weekend ;))

Plany

Singleplayerowa mania tak mnie trzyma, że nie zwracam uwagi na to co się dzieje w świecie gier. No, zwracam, ale niezbyt się jaram tym, że za chwilę będzie Destiny (w sumie ten otwarty, multiplayerowy coop sf powinien mnie skusić, ale jakoś nie chce - chyba przez te zbyt średniowieczne zbroje i podobieństwo do Warframe, które mi się znudziło). Czekam za to na Far Cry 4, No Man's Sky, a po tym co zobaczyłem w trailerach Wiedźmina 3 i The Crew - na obie te giery. Lecz zanim to nadejdzie, moje uzależnienie od znajdziek (i fajnych silników sandboxowych tworzonych przez Ubisoft) spowodują, że chcę skończyć Assassiny, które mam: 4 i 2:Revelation.

No, chyba, że mi znów odbije na punkcie jakieś gry ;)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Fallout - jak to się zaczęło

Zróbmy sobie grę