Idziemy na wschód, tam musi być jakaś cywilizacja!
W piątek stałem się posiadaczem fajnej białej koszulki, w czarno-szare hexagony i dołączonej do niej gry na piecyk, pt. Cywilizacja: Poza Ziemię. * 16 godzin później... To nie jest gra cywilizacyjna. To gra kolonizacyjna, survivalowa, gęsta od hard-core'owego Sci-Fi. Początkowo podejrzliwie podchodziłem do samego pomysłu - przyzwyczajony do 6 tyś lat cywilizacji, dobrze znanych kultur, zdobywania wiedzy i budowania imperiów - jakoś nie mogłem uwierzyć, że w tej mechanice będzie dobrze się grało w grę, która na starcie nie ma nic "znanego", wszystko "jest" (a wynalazki nowe kompletnie dziwne). Kilka konsorcjów, jako "cywilizacje" startowe, o dziwnych zasadach i jeszcze dziwniejszych nazwach, z reguły mnie nie zachęca (tak, nie grałem w Alfa Centauri, Master of Orion czy Galactic Civilizations, bo te gry zwyczajnie mnie nie "chwytały"). Co się okazało... Gra jest nasiąknięta klimatami z najlepszych serii książkowych i serialowych SF! A...