MAGpatia
"Mapathy". "Mapatia". Słowo wymyślone z okazji nowego DLC do Modern Warfare 2, które określa mocne już znudzenie mapą, podsunęło mi określenie na odczucie, jakie mnie dotknęło po powrocie do MAGa, po 3 tygodniach absencji. 8 kalendarzowych tygodni poświęciłem MAGowi (wliczając w to dwie bety). Nie wykręciłem jakiegoś super wyniku, ot, ledwie 31 level. Niestety - gdy wróciłem (z okazji darmowego DLC i weekendu z podwójnym doświadczeniem), gra nie była już taka fajna dla mnie, jak w dniu, w którym porzuciłem ją dla Bad Company 2. Swoją drogą, 6-8 tygodni kalendarzowych to u mnie norma na shootery online. Zawsze sprowadza się to do zachłyśnięcia nowością i graniem w nie non-stop (czyli na ile życie pozwala). I kończę z wynikiem... kilkunastu h czasu gry. Czasem jest to więcej. I zawsze wygląda tak samo - mniej więcej po takim okresie, ukazuje się gra, której nie mogę się oprzeć, mimo wcześniejszych solennych zapewnień - że nic poza tym w co aktualnie strzelam -...