Ostatnio
- Wbijam się do systemu i wiszę w cloaku i rozglądam się, obowiązkowo stukając w scanner kierunkowy.
- Niezależnie od tego czy ktoś na gacie jest czy nie - orientuję się gdzie jest dziub statku i klikam dwukrotnie w przestrzeń (co powoduje ruch do przodu i początek zrzucania jump-cloaka)
- Od razu wbijam F5 - pod tym klawiszem mam zawsze podpięty własny Cover Ops Cloak II, który pozwala mi latać w niewidzialności.
- Cloak się włącza, tak, że moja sygnatura miga na 1 sekundę na overview
- Wybieram cel, lub najbliższy (kątowo) obiekt niebieski (to w przypadku gate campa) i skaczę na 100 km.
- Skok na 100km - nawet w pustym systemie wydaje się być upierdliwy, ale robię to wtedy gdy nie mam bookmarka. Możliwy byłby równiez skok na 0, ale w zatłoczonych systemach nie daje gwarancji, że gate-camp na docelowych wrotach nie jest tak ustawiony by uniemożliwić mi skok. Stąd - 100km lub bookmark jeśli jest. Sprawdzę d-scanem i wiem czy skakać czy kombinować.
- Gdy trzeba kombinować, to skaczę na obiekt niebieski w poblizu wrót i dopiero po tym, skaczę na 0 na same wrota. Dzięki temu przybywam pod innym kątem (i udało mi się w ten sposób uniknąć campa złożonego z Hurricana i Drake, którzy ustawili się dokładnie w miejscach gdzie skończyłby mi się warp z wrót wejściowych do tego systemu.
Coś ostatnio nie wychodziło mi wogóle granie (może dlatego, że byłem na urlopie? ;)) stąd taka cisza. Jednak ostatnie dwa dni - udało mi się wreszcie polatać z piratami. Pierwszy dzień to raczej setup kolejnego stealh bombera (o tym zaraz) a wczoraj to już polowanie pełną gębą (choć nie wiem jak się zakończyło, bo jednocześnie ostatnie dni miałem dość wyczerpujące, więc już przed północą...skończyła mi się energia i poszedłem spać).
Kilka dni wcześniej...
Po tym jak utknąłem w low-sec któregoś dnia (bo nie wróciłem do Dziury i następnego dnia następne wejście było... 34 jumpy dalej) postanowiłem swoim tempem udać się w tamtym kierunku, nieśpiesznie, wykorzystując sytuację na solo-roaming po low-sec'ach. Słabo trzymałem się trasy - brak konsekwencji w EvE jest moją cechą nadrzędną ^_^, więc wreszcie wylądowałem w pętli Hevrice-Old Man's Star (tej SŁYNNEJ pętli zwanej jako "Pirates Battleground Arena"). Co parę dni sprawdzałem też gdzie jest kolejne wejście do Dziury, a jako że najmniejszą odległością było 17 jumpów to stwierdziłem "co się odwlecze to nie uciecze" i nie ruszałem się z "areny".
Któegoś wieczora ruszyłem w roaming mijając głównie mniejsze lub większe campy złożone z battlecruiserów. Mój sposób latania stealh bomberem (o ile NIE POMYLĘ KLAWISZY) pozwala mi na w miarę EASY ucieczkę z takiego gate-campa:
Anyway, taki jest mój sposób latania i to dość rutynowy - może nawet za bardzo, bo raz zdażyło mi się nacisnąć F5 omyłkowo, gdy zrobiłem skok (na szczęście na bookmarka) wyłączając w ten sposób własnego cloaka. Ponowne włączenie zajmuje 12 długich sekund (kiedyś tak nie było!!) i jest "słabe", bo zdradzam swoją pozycję komuś, kto akurat kliknął na D-scanner.
Wten sposób dotarłem do systemu Ladistier. I stwierdziłem, dobra, wieczór się kończy czas na zabawę. Bujałem się od pasa asteroidów do pasa asteroidów, ale mimo tego co pokazywał D-scanner - nikogo nie znalazłem. A d-scanner pokazywał... Riftera i Ishkura (fregaty). Chłopaki mówili, że bomber na torpedach, nawet z target painterem będzie miał problem ze zniszczeniem fregaty. Ja musiałem sprawdzić to sam, bo 3 LATA temu, gdy latałem bomberem na cruise missilach - jedna salwa wystarczyła by fregata wyparowała. I to bez target paintera, który zwiększa sygnaturę celu przez co obiekt trafiony pociskami dostaje dużo więcej uszkodzeń niż bez tego ustrojstwa. No... i nikogo nie znalazłem. Poza jednym pełnym wrakiem jakiegoś krążownika na pierwszym pasie asteroidów. Nie mając nic innego do roboty, stwierdziłem... A co mi tam, okradnę wrak, może coś będzie.
Zbookmarkowałem go, wróciłem na bookmarka taktycznego którego zrobiłem sobie w drodze na ten pasek asteroid i wróciłem... lądując wprost na asteroidzie, który mnie bumbpnął i odrzucił na 10 km od wraku (WTF??? Przy warpie asteroidy są ignorowane, ale ten był tuż przy wraku - może dlatego?). I oczywiście.. Zdecloakował. Zamiast uciekać... Ja włączyłem afterburner i z jako-taką prędkością (ok 800 m/s) zbliżałem się od wraku, otworzyłem go...
To głupie okienko ostrzegające przed kradzierzą przesłoniło mi część ekranu i zanim je zamknąłem, Rifter był już na moim overview (trudno było go niezauważyć bo flashował na czerwono) i mnie... targetował. To ja stargetowałem go wzajemnie, wrzuciłem orbitę, włączyłem target painter, odpaliłem salwę torped, wyłączyłem torpedy...
WTF?!? WYŁĄCZYŁEM torpedy bo mi palec drgnął nad F4 (torpedy) włączając je i od razu wyłączając! Fuck! Rifter coś tam dostał, ale ja zacząłem obrywać naprawdę szybko (bo na overview pojawił się Ishkur i wyrzucił drony które rzuciły się na mnie) i po chwili wielka eksplozja oznajmiła światu koniec mojego bombowca. Ledwo udało mi się odwarpować kapsułą. Dałem się złapać po raz kolejny :/
Pobujałem się trochę kapsułą z miejsca na miejsce w tym systemie zastanawiając się - co teraz. W końcu zadockowałem na stacji i logoff. Next day wdałem się w pogawendkę na corp-czacie "jak mi to granie nie wychodzi". R4kez stwierdził bym nie marudził, tylko wskakiwał w tego Imperial Navy Slicera co pokrywa się kurzem w Tortudze (dziura) to wtedy polatamy. Odzyskałem wiarę w siebie i ... udało mi się wrócić do Dziury. Punisherem, w którym przywiozłem sobie stuff do tego Slicera (m.in. Gisti-B Microwarpdrive za niecałem 14 baniek). Mimo drogiego ładunku, dotarłem do Dziury bez przeszkód.
Przedwczoraj...
[ 2011.07.19 19:37:13 ] Col Cherryman > masz prober na bomberze ?
[ 2011.07.19 19:37:34 ] Col Cherryman > core prober
[ 2011.07.19 19:37:38 ] Ezoko > ni mom bombera
[ 2011.07.19 19:37:46 ] Col Cherryman > zepsul sie?
[ 2011.07.19 19:37:51 ] Ezoko > yep
[ 2011.07.19 19:37:52 ] Ezoko > tandeta
[ 2011.07.19 19:37:58 ] Col Cherryman > uu
[ 2011.07.19 19:38:04 ] Col Cherryman > sprowadz kolejnego
[ 2011.07.19 19:38:18 ] Col Cherryman > pokaze Ci jakie to ma przeznaczenie ;]
Więc resztę wieczoru pracowicie spędziłem na wyleceniu z dziury, zakupach i powrocie do dziury. I gadaniu. Nauczyłem się też - jak kopiuje się bookmarki (w sumie... niezłe osiągnięcie po ... 3 latach grania w EvE ;-))
Wczoraj...
Była akcja. Polowanie. W łańcuchu dziur na 3 bombery (Sakul, Ay3n, ja) i T3 Loki (Col). Probeowaliśmy, lataliśmy, sprawdzaliśmy... namierzyliśmy wreszcie carebearów dosiadających Hurricany (2x) i Typhoona i zastanawialiśmy się jak ugryść te battlecruisery i battleshipa. Równolegle latał sobie Noctis (salvager) i coś transportowego, ale skupiliśmy się na tej trójce.
Trójka tłukła NPCów (Sleepersów) na jakimś dziwnym complexie . Wlatywaliśmy tam kolejno rozpływając sie na boki i oglądając całość z ponad 200 km. W cloakach oczywiście. Carebearzy uciekli w pewnym momencie z complexu - zostawiając furę wraków i tłustych, żywych Sleepersów. Długo nie wracali. Stwierdziliśmy, że może nie dają im rady?
Po jakimś czasie na d-scannerze zaczęły pojawiać się inne statki (prawdopodobnie wskakiwały z wejścia do tej dziury z hi-sec). Co spowodowało, że trójka carebearów nie wracała do "swojego" complexu i nie wracała. Było już za 20 min północ więc stweirdziłem - logoff.
Dzisiaj...
Gdy siadłem do pisania tego bloga, stwierdziłem, że jednak sprawdzę tego swojego loss-maila z nieszczęśliwego, pierwszego i żałosnego ataku bomberem na... wrak. Rzuciłem okiem na Battleclinik i...
http://eve.battleclinic.com/killboard/killmail.php?id=13802144
...zauważyłem, że nie zgadza mi się liczba moich killi. O ile sięgam pamięcią, Ezoko odniosła tylko jeden sukces (opisany wcześniej na blogu), a Battleclinik pokazywał ich... 2.
WTF? Sprawdziłem drugiego killa i... lol! Rifter dostał wklepy od Ishkura po mojej eksplozji. A jako, że trochę tego Riftera też uszkodziłem to:
http://eve.battleclinic.com/killboard/killmail.php?id=13802142
:D
Rzeczywiście, rejon Hevrice-Old Man's Star to prawdziwa arena walk pirackich (szczególnie między nimi).
Komentarze
Prześlij komentarz