Posty

Wyświetlanie postów z 2019

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Obraz
Sony zakończyło produkcję PS Vita w Japonii i marzec jest pierwszym miesiącem, gdy w PS+ zabrakło gier na Vitę. Tragedia? Wątpię. A pogłoski o przedwczesnej śmierci tej konsoli są przesadzone. Dla mnie historia Vity zaczyna się w 2014 roku wraz z premierą Destiny . Tak… Destiny . Tę grę nabyłem na Playstation 4, ale jako, że byłem wtedy w długoterminowej delegacji, wymyśliłem sobie, że przecież internet między Łodzią a Warszawą wymiata więc będę grał w grę Destiny , odpaloną na domowej PS4 przez Vitę właśnie. Zdalnie. Tia… Sprawdziłem, a jakże! Udało mi się ograć prolog, choć taka gra miejscami traciła na jakości animacji do tego stopnia, że zmieniała się w pokaz obrazków, uniemożliwiając grę zupełnie. Ups! Ale były i inne gry, z których najfajniejszą okazało się Spirits of Destiny. Zbierało się swoich bohaterów po to, by walczyć geolokacyjnie i online z innymi graczami lub postaciami generowanymi przez grę. Gra kolekcjonerska, zbieractwo kart oraz rozwój swoich postaci, wymyśl...

Battlefield V, gra bez charakteru

Obraz
O Battlefield V w sieci huczało od pierwszego trailera. Niestety, był to raczej szum wściekłości niż ekscytacji. Jak sytuacja wygląda, gdy kurz już opadł, parę tygodni po premierze? Źle. Ta gra jest nudna. Z marką Battlefield jestem może nie od początku, ale od początku tej serii na konsolach, gdy pojawiła się mała, ledwie trójmapowa i drugowojenna część serii 1943 . Chwilę wcześniej miałem okazję zapoznać się z Battlefield Bad Company , choć tu nie drgnęło. Za to w 1943 tak. Nastawiona na multiplayer, 3 wyspy, tryb walk lotniczych, ścisły podział na siły amerykańskie i japońskie, z jednoczesnym pilnowaniem realiów historycznych (tak, Japończyk biegał z japońskim sprzętem i mieczem samurajskim, a marine z M1’ką), gdzie lotnisko było lotniskiem, a w bazie stały czołgi. Immersja pełną gębą i gra pochłaniała na długie godziny. By zbytnio się nie rozwijać, kolejny BF, Bad Company 2 wciągnął mnie na 150+ godzin, Battlefield 3 trochę mniej, a najlepsza część ever - BF 4 (o czym mo...

The Division 2 - moje wrażenia z pierwszej bety

Obraz
Informacje o możliwości zapisania się do bety The Division 2, za darmo, bez preordera,  potraktowałem początkowo jako nie, nie ma szans, więc szkoda mojego czasu na rejestrację…  ale w sumie kliknąłem w link. Gdy okazało się, że rejestracja była bardzo krótka, to pomyślałem j.w. z dodatkiem łatwo poszło, nic z tego nie będzie. Aż pewnego pięknego lutowego dnia dostałem info, że będę mógł zagrać! Gotowi?! No może, nie aż z takim entuzjazmem, jakby mogło się wydawać, ale poczułem się w obowiązku sprawdzić. A to wywołało ciekawość, oczekiwanie (dałem znać synkowi, by zapuścił ściąganie na konsoli) i entuzjazm (że sobie pogram wieczorem)… ...zgaszony od razu tym, że serwery nie działały (albowiem piątek, 6-tego lutego był to dzień, w którym sprawdzałem). Oczywiście sprawdziłem wpierw Twittera i pół internetu, zanim zajarzyłem, że 7-my jest w sobotę. A za to w sobotę, gra uruchomiła się szybciutko i mogłem po chwili łazić po kostki w wodzie, na jakimś trawniku w okolicach...

Czy powrót do pisania bloga to dobra rzecz?

Obraz
Witam ponownie po ponad dwóch latach. W świecie gier to na pewno, a u mnie też wiele się przez ten czas wydarzyło, ba nawet popełniłem kilka blogów (o grach i nie-grach), lecz nie przetrwały one próby czasu. Wspomniany w poście zamykającym niniejszy blog - nowy angielskojęzyczny blog o EvE Online ( deadmentellnotells ) stał się ofiarą własnego tytułu: nie grałem jako pirat, to i nie było o czym opowiadać. A trzy części opowieści o No Man’s Sky opublikowane na ppe.pl to było wszystko, na co się zdobyłem. Mix życia oraz rozczarowania stanem gier w 2016 spowodował, że coś we mnie pękło. Pękły różowe okulary, a do zapowiedzi firm growych zacząłem podchodzić jak pies do jeża. Choć czasem dawałem się ponieść hype’owi, ale albo szybko się uwalniałem, albo wprost przeciwnie, rozczarowanie przychodziło szybciej niż pełna gra ;) (będzie o tym post). No właśnie - deklaruję tu powrót i wierzę, że to ma sens (bo chcę coś powiedzieć światu). Czy Wy też tak uważacie? Myślę, że kilkoro z Was ucie...

The Division - wrażenia po 120h grania

Lol, nie ma to jak odkryć tekst, który utknął w niepublikacji  ;) Ostatnio łapię się na tym, że coraz częściej myślę o powrocie tu (bo mam tyle rzeczy o świecie gier do powiedzenia). A tu taki przypadek ;) Tym bardziej, że jedyną grą w 2019, na którą czekam to dwójka, tej części pierwszej, o której 3 lata temu (!!!) napisałem. Oto więc głos przeszłości (a godzin było ponad 150...) [2016-04-25] Tom Clancy's The Division jest grą, która już przed startem wzbudzała masę kontrowersji wśród graczy. Że miała się nie udać, że będzie wydmuszką, bug-festivalem, że jak i inne tytuły Ubisoft, będzie typową ubigame . Trzeba przyznać, że drugi miesiąc swego żywota kończy trochę połatana i w odmiennym stanie, niż gdy objawiła się 8 marca. I zjadła mi 120 godzin ponad, co przy tak krótkim terminie, dla mnie, człowieka bardzo zajętego jest nie lada wyczynem. Efekt tego, jak bardzo mi zajmowała resztki wolnego czasu widać - ten blog ucierpiał przez te tygodnie, opuszczonym będąc. ...