Czy powrót do pisania bloga to dobra rzecz?

Witam ponownie po ponad dwóch latach. W świecie gier to na pewno, a u mnie też wiele się przez ten czas wydarzyło, ba nawet popełniłem kilka blogów (o grach i nie-grach), lecz nie przetrwały one próby czasu. Wspomniany w poście zamykającym niniejszy blog - nowy angielskojęzyczny blog o EvE Online (deadmentellnotells) stał się ofiarą własnego tytułu: nie grałem jako pirat, to i nie było o czym opowiadać. A trzy części opowieści o No Man’s Sky opublikowane na ppe.pl to było wszystko, na co się zdobyłem. Mix życia oraz rozczarowania stanem gier w 2016 spowodował, że coś we mnie pękło. Pękły różowe okulary, a do zapowiedzi firm growych zacząłem podchodzić jak pies do jeża.

Choć czasem dawałem się ponieść hype’owi, ale albo szybko się uwalniałem, albo wprost przeciwnie, rozczarowanie przychodziło szybciej niż pełna gra ;) (będzie o tym post).

No właśnie - deklaruję tu powrót i wierzę, że to ma sens (bo chcę coś powiedzieć światu). Czy Wy też tak uważacie? Myślę, że kilkoro z Was ucieszy się na powrót :) A może odnowiony blog przyciągnie nowych czytelników?

Uzbrojony w tę ciepłą myśl, biorę się za pisanie. Chyba, że napiszecie mi w komentarzach, że to nie ma sensu, albo, że powrót to jakiś scam, eksperyment społeczny lub też nieporadne próby* odpalenia piszącej sztucznej inteligencji (by pisała recenzje z automatu).

Trochę się działo, nie powiem...


* wszystko jest możliwe ;)



Komentarze

  1. Cześć, miło słyszeć że chcesz jeszcze coś podziałać na blogu. Trzymam kciuki. Ogólnie sam mam od kilku lat problem z motywacją do pisania. Zresztą w tematyce gier ciężko jest napisać coś nowego, chyba że zabierasz się za tytuły starsze, niszowe lub totalnie zapomniane... ale i tutaj jest spora konkurencja. Inna sprawa to sytuacja branży gier w naszym kraju, która moim zdaniem aktualnie jest kiepska. Do tego dochodzi ciągły napływ nowych produkcji (bo w końcu każdy kto ma minimalne doświadczenie w UE albo Unity się za to zabiera) i ogromny spadek jakości. Zresztą można się chyba było tego spodziewać, bo wirtualna rozrywka stała się zabawą dla mas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki! Rzeczywiście, branża gier mocno się zmieniła i jest trudna. Tj. trudno jest zadowolić społeczność, która ma tendencję do zachowań masowych (niestety, raczej negatywnych) i czasem mam wrażenie, że małe wady, są przez stada "lemingów" wyolbrzymiane do końca świata ;) Lektura komentarzy na YT potrafi być bolesna...

      Usuń
  2. Własny blog to świetny sposób na stworzenie sobie własnego hobby :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Fallout - jak to się zaczęło

Zróbmy sobie grę