Epicko!
Czasami zdarza się taki mecz, gdzie do końca nie wiadomo kto wygra. W trybie podboju, gdzie każda ze stron ma po 400 kuponów na starcie, w wyniku zajmowania punków strategicznych (3,4 lub 5 na mapie) kupony są zdejmowane, aż do momentu gdy jedna ze stron nie straci wszystkich - wtedy przegrywa. Gdy jedna ze stron ogarnia bardziej niż druga, potyczka kończy się z reguły szybko, wynikiem typu 340 : 0, 250 : 0.Gdy, siły są mniej więcej wyrównane, i walki bardziej zacięte, wynikiem jest z reguły sto- lub kilkadziesiąt kuponów do zera.
A co w przypadku, gdy spotkają się wyrównane siły? Gdy do ostatniej sekundy nie wiadomo, kto wygra, a kto będzie mówił "no, tak niewiele brakowało!", wreszcie taki epicki pojedynek, który zapisze się w annałach historii? Tak jak w tym spotkaniu:
"Przerwana Transmisja", tryb podbój z wynikiem 0:1
Przez większą część meczu mieliśmy (CN) przewagę. Potem nagle przewagę tę zaczęliśmy tracić, więc skupiliśmy się na odbijaniu punktów z rąk wroga, co było pasmem zaciekłych walk o praktycznie każdy z punktów (obie strony mocno się przemieszczały). Wreszcie mecz zaczął się kończyć. Mieliśmy przewagę chyba 15 punktów, nad wrogiem który miał 5 może... i w tym momencie przejął punkt. My zaczęliśmy go odbijać... wynik się zrównał i kupony spadały, aż do magicznego 1:1! Sekundę później było już 0:1 i "twój zespół przegrał". Ale co to był za mecz! Tak niewiele brakowało!!!
*
Cały czas odkrywamy nowe drogi do zwycięstwa, lub chociaż zmniejszania naszej porażki ;) Napisałem to tylko dlatego, że ostatnio pełnię zaszczytną rolę squad leadera i mimo zdwojonych wysiłków, nie zawsze udaje nam się wygrać. Cóż... w 3-4 osoby nie da się wygrać z nawałą wroga ;)
Mimo tego, ogarniamy się coraz bardziej. Komunikacja głosowa jest bardziej zdyscyplinowana, mniej jest gadania o dupie maryni, więcej taktycznego info. Choć czasem, nie dogadujemy się co do miejsca ;).
Ostatnio, dotarło do nas, by zajmować jak najwięcej celów, zamiast skupiać się na odbijaniu punktu centralnego. Masakrujące walki są fajne, ale na dłuższą metę nie da się wygrać. Tu, kluczowe są pojazdy.
Np quad. Sterowanie nim ogarniam wyśmienicie, nawet do stopnia takiego, że wychodzą mi fajne road-kille :) Motokross z "chińskiej nawałnicy" oraz jeep też dają radę - uwielbiam szybką jazdę, i tu przełączam się na widok zza pojazdu. W czołgu, w wozie bojowym już nie, bo utrudnia to celowanie.
Za to maszyny latające...
Andrzej z Maćkiem to wspaniali piloci. Ja wczoraj popróbowałem na poligonie jak się lata, zmieniając ustawienia na padzie, bo mi nie szło. Po półgodzinie stwierdziłem - nie ma bata, nie czuję latania i już! Najlepiej mi idzie z karabinkiem w ręku. No i podobno jestem najlepszym squad commanderem ^_^ oraz "fraglesem" (chociaż "less" w tym przypadku nie ma racji bytu, bo jest dokładnie odwrotnie ;))
*
Uwielbiam tryb Dominacja. Gram w niego głównie, gdy nie ma znajomych do grania oraz po to by nabić sobie punktów na jakimś nowym karabinie i odblokować różne dodatki. W/w battle raport to druga gra, gdy grałem nowym AKU-12. I zaprawdę powiadam wam - to najlepszy karabinek z jakim się spotkałem! Głównie dzięki niesamowicie dużej stabilności (81) bo ja głównie strzelam krótkimi seriami, wielokrotnie naciskając R1 i wtedy wpadają fragi, nawet na JEDNYM magazynku 3 pod rząd, headshoty gwarantowane :D
Porównałem go z poprzednimi broniami MX4, AK 5C, SG553 oraz pozostałymi, i patrząc na wynik fragi na minutę wychodzi mi to co sam odczułem w czasie dwóch meczy... rządzi! Wynik 1,2 vs najlepszy z w/w trójki 0,61 (AK 5C, pozostałe to 0,52 (MX4) oraz 0,39 (SG553) mówi, że im większa stabilność tym lepiej mi się tym gra. AK 5C ma niewiele niższą (78), za to pozostałe, mimo że dużo bardziej szybkostrzelne, nie nadają się do mojego trybu grania (SG ma tylko 40).
*
Dobra, dość gadania, trzeba wziąć i wygrać!!!
ps: liczba kills na moim profilu, na czas Świąt, jest jakaś taka znajomo-dziwna... .hmmm... http://battlelog.battlefield.com/bf4/soldier/ezronymius/stats/188623951/ps3/ ;-)
A co w przypadku, gdy spotkają się wyrównane siły? Gdy do ostatniej sekundy nie wiadomo, kto wygra, a kto będzie mówił "no, tak niewiele brakowało!", wreszcie taki epicki pojedynek, który zapisze się w annałach historii? Tak jak w tym spotkaniu:
"Przerwana Transmisja", tryb podbój z wynikiem 0:1
Przez większą część meczu mieliśmy (CN) przewagę. Potem nagle przewagę tę zaczęliśmy tracić, więc skupiliśmy się na odbijaniu punktów z rąk wroga, co było pasmem zaciekłych walk o praktycznie każdy z punktów (obie strony mocno się przemieszczały). Wreszcie mecz zaczął się kończyć. Mieliśmy przewagę chyba 15 punktów, nad wrogiem który miał 5 może... i w tym momencie przejął punkt. My zaczęliśmy go odbijać... wynik się zrównał i kupony spadały, aż do magicznego 1:1! Sekundę później było już 0:1 i "twój zespół przegrał". Ale co to był za mecz! Tak niewiele brakowało!!!
*
Cały czas odkrywamy nowe drogi do zwycięstwa, lub chociaż zmniejszania naszej porażki ;) Napisałem to tylko dlatego, że ostatnio pełnię zaszczytną rolę squad leadera i mimo zdwojonych wysiłków, nie zawsze udaje nam się wygrać. Cóż... w 3-4 osoby nie da się wygrać z nawałą wroga ;)
Mimo tego, ogarniamy się coraz bardziej. Komunikacja głosowa jest bardziej zdyscyplinowana, mniej jest gadania o dupie maryni, więcej taktycznego info. Choć czasem, nie dogadujemy się co do miejsca ;).
Ostatnio, dotarło do nas, by zajmować jak najwięcej celów, zamiast skupiać się na odbijaniu punktu centralnego. Masakrujące walki są fajne, ale na dłuższą metę nie da się wygrać. Tu, kluczowe są pojazdy.
Np quad. Sterowanie nim ogarniam wyśmienicie, nawet do stopnia takiego, że wychodzą mi fajne road-kille :) Motokross z "chińskiej nawałnicy" oraz jeep też dają radę - uwielbiam szybką jazdę, i tu przełączam się na widok zza pojazdu. W czołgu, w wozie bojowym już nie, bo utrudnia to celowanie.
Za to maszyny latające...
Andrzej z Maćkiem to wspaniali piloci. Ja wczoraj popróbowałem na poligonie jak się lata, zmieniając ustawienia na padzie, bo mi nie szło. Po półgodzinie stwierdziłem - nie ma bata, nie czuję latania i już! Najlepiej mi idzie z karabinkiem w ręku. No i podobno jestem najlepszym squad commanderem ^_^ oraz "fraglesem" (chociaż "less" w tym przypadku nie ma racji bytu, bo jest dokładnie odwrotnie ;))
*
Uwielbiam tryb Dominacja. Gram w niego głównie, gdy nie ma znajomych do grania oraz po to by nabić sobie punktów na jakimś nowym karabinie i odblokować różne dodatki. W/w battle raport to druga gra, gdy grałem nowym AKU-12. I zaprawdę powiadam wam - to najlepszy karabinek z jakim się spotkałem! Głównie dzięki niesamowicie dużej stabilności (81) bo ja głównie strzelam krótkimi seriami, wielokrotnie naciskając R1 i wtedy wpadają fragi, nawet na JEDNYM magazynku 3 pod rząd, headshoty gwarantowane :D
Porównałem go z poprzednimi broniami MX4, AK 5C, SG553 oraz pozostałymi, i patrząc na wynik fragi na minutę wychodzi mi to co sam odczułem w czasie dwóch meczy... rządzi! Wynik 1,2 vs najlepszy z w/w trójki 0,61 (AK 5C, pozostałe to 0,52 (MX4) oraz 0,39 (SG553) mówi, że im większa stabilność tym lepiej mi się tym gra. AK 5C ma niewiele niższą (78), za to pozostałe, mimo że dużo bardziej szybkostrzelne, nie nadają się do mojego trybu grania (SG ma tylko 40).
*
Dobra, dość gadania, trzeba wziąć i wygrać!!!
Wesołych Świąt dla każdego, dużo fragów, punktów i co tam chcecie :)
ps: liczba kills na moim profilu, na czas Świąt, jest jakaś taka znajomo-dziwna... .hmmm... http://battlelog.battlefield.com/bf4/soldier/ezronymius/stats/188623951/ps3/ ;-)
Wesołych Świąt :D
OdpowiedzUsuńBTW: kiedy gramy w Civ5 (kończę właśnie instalację, wcześniej cisnąłem w EVEkę z korpem [FUNDA] w Placid)
haj! i wzajemnie :)
OdpowiedzUsuńCo do Civ5 to nie mam pojęcia i szczerze, znając życie to nam nie wyjdzie, bo teraz na topie mam bf4 ;)