Edward Szabloręki Pirat z Karaibów!
Lubię Assassin's Creed 4 Black Flag bardzo. Nie nazwałbym tej gry nudną, jak twierdzą ludzie, którzy kiedyś przeczytali recenzję pierwszego AC i tyle gry widzieli ;) Jest wręcz odwrotnie. Im dalej się gra, tym więcej się odkrywa (dalej - nie "dłużej' ;)). Wypływając na szerokie wody morza karaibskiego (jak mnie wkurzają te "bliskie" odległości!!!! makabra, statkiem manewrować się nie da by w wyspę nie przywalić....). No więc, na wody wypływając, gra staje się ciekawsza. A i fabularnie też potrafi wciągnąć. Ja, zależnie od nastroju to albo pozwolę się wciągnąć w jakąś misję, albo z uporem maniaka "wykańczam" mapę. Tj, gram w jakiejś lokacji tak długo, aż nie osiągnę wszystkiego co było do zdobycia. Najtrudniejsze (bo sterowanie postacią naszego bohatera jest czasem beznadziejne) są pogonie za szantami. Wredna nutka potrafi nas tak wymanewrować, że jeden czy dwa nieudane skoki i możemy się z piosenką pożegnać. Na szczęście po czasie pojawia się znów i m...