Demonight
This is the night of the demon... powtarzane po tysiąckroć przez Endurę (taki projekt ambient). Pustynny pejzaż muzyczny. Ale nie o tym. Zafundowałem sobie noc dem.
Bayonetta
Japoński PSN rządzi! Demko ładnie wygląda, seksi Bagnetka mruga i wdzięczy się z ekranu. Przyczepiłbym się do cut scenek - są po prostu... brzydkie (jakościowo). Sama gra - Devil May Cry 4, tak to wygląda. I tak jak w DMC4 - wyłamałem sobie kciuka, wypracowując combosy aż do bólu. Nie dla mnie.
F.E.A.R. 2: Origins
Grałem w jedynkę na PC - i to dość długo, pamiętam. Zaskakiwało mnie. 2ka jakaś taka smutna (poziom w remontowanym budynku, dużo kurzu). Powiem, że nawet mnie trochę wkręciło, ale przy pierwszym zgonie, stwierdziłem... e... nie. Sięgnąłem po kolejną pozycję.
Condemned 2: Bloodshot
Spadkobierca Blood i Blood 2. Produkcji Monolith. Czuć klimat tamtych gier, szczególnie 2ki. A były to ulubione moje tytuły, w czasach, gdy świat zagrywał się w Quake, ja buszowałem Calebem po wielu, wielu lokacjach (HA! Blooda jedynkę z bracholem zmasterowaliśmy w co-opie aż do dodatkowych poziomów. Przestaliśmy dopiero na "In the flesh"). Blood 2 była straszliwsza. Trafiła do mnie, tuż po fascynacji Half Life'm. I HL pożegnałem szybciorem, Krew wciągnęła. Nie skończyłem jej jednak, strach był silniejszy. Gdy jednak wczoraj, odpaliłem Condemned 2, to poczułem to samo. Fascynację tajemnicą. Taką samą jak w B i B2. Coś zakiełkowało. Boję się tylko jednego, by nie było jak w Dead Space. Że trochę pogram i koniec. Muszę poczekać trochę, nic na szybko, poszperać i wyszarpnąć grę gdzieś bardzo tanio.
Wolfenstein
Odpaliłem i pograłem. Ciutkę. Dwa razy nawet. Graficznie - dziwnie, zbyt... hmmm ostro i sterylnie, ale efekt wody - miodnie. Wejście w drugi wymiar - coś, co mnie przyciągnęło drugi raz. Ale nie pograłem dużo. Jednak walki drugowojenne, jak w Call of Duty World At War, nie spodobały mi się. A dobił mnie sklepikarz, który nie dał się zabić i w środku walki z Niemcami - chciał ubić interes. Resztki magii... prysło.
Z ciekawości sprawdzałem jeszcze to i owo, ale nic nie utkwiło mi we łbie, jak owe powyższe.
Zostałem szczęśliwym konsolowcem, PS3 - pierwsza konsola w życiu (trochę późno :)) i w ogóle jej nie kumam jeszcze :) Będę tu częściej zaglądał bo Wolfa myślałem kupić a widzę że chyba nie warto.
OdpowiedzUsuńHi Christof,
OdpowiedzUsuńJa również wskoczyłem od razu na PS3 Slim, co więcej od czasu Duke Nukem wogóle nie grałem.
Nigdy nie jest za późno! ;-)