Flash news
Paintball Było super, było krwawo i było kamikaze. W pierwszej grze, oberwałem headshota i to tak nieszczęśliwie, że jeden z metalowych wywietrzników w moim kapeluszu "US Army Bonnie Hat" wbił mi się w łeb. Schodzę sobie z pola i myślę: "ale mokra ta kulka". Gdy na szybkę, od wewnątrz padła mi duża, rubinowa kropla - wiedziałem już, że to nie kulka. Jak ściągnąłem maskę to się dosłownie zalałem krwią (brew, oczodół, po nosie...). Chłopaki w szoku, ja też, maska cała zakrwawiona. Na szczęście szybko była apteczka, woda utleniona, przestało wreszcie lecieć, a next 10 minutes miałem ostre czyszczenie maski. Przez całą grę zmagaliśmy się ostro z chłopakami ze Skierniewic (team F.S.Z.A.), ale ostatnia gra była nasza - no, też nie chwaląc się: dzięki mojej brawurowej akcji a'la kamikaze wewnątrz budynku :D Czyli szturm zza rogu na umocnioną pozycję wroga (w liczbie 2 szt.). Ostrzelałem ich zdrowo, wyglebiłem się na stertę cegieł, oni ostrzelali mnie również i mó...