Byłem świadkiem upadku Loot Cave

Wczoraj dowiedziałem się o Loot Cave. Grocie w okolicach Kosmodromu, gdzie obcy respawnują się co 5 sekund, a gracze stojąc w bezpiecznej odległości strzelają do nich jak do kaczek (w beczce), więc biedaki nie mają szansy nawet się ruszyć. I padają. I wypadają z nich przedmioty. Bez litości został obnażony jeden z największych moim zdaniem felerów gry - losowe generowanie wypadających przedmiotów, gdzie szansa na to co wogóle wypadnie jest liczona nie od poziomu obcego, a od ilości zabitych obcych. Czyli zamiast przez godzinę męczyć się z 22lvl bossem, można tę godzinę spędzić na eksterminacj 5 levelowych szaraczków - w tym drugim przypadku będziemy mieli tony sprzętu!

Pomyślałem sobie, że sprawdzę jak to rzeczywiście wygląda. Oraz pomyślałem sobie, że to kropla, która przelała moją czarę goryczy (mentalne rozterki pomieszane z ach-i-och z wczorajszego artykułu w pełni zajęły miejsce ach-i-och). Sprawdziłem.

Wymuszona pozycja snajperska. 5 strzałów, reload, i tak w kółko...

...aż się komuś skończy amunicja - to znak, by pozbierać. Piękna poświata!
Co z tego wyszło? Masę zielonych, trochę niebieskich. Jak na pierwszą próbę - niezły łów. Szkoda, że znów hełmy, i żaden mi nie przypasował.

Miałem trochę czasu, więc postanowiłem posiedzieć i jeszcze postrzelać. No i znów - wpatruję się w czarną dziurę, 5 strzałow, reload, po 485 wyplutych pestkach - wyprawa po loot. Jakiś koleś zdobywa legendary, ja niestety kilka niebieskich i masę zielonej pożywki. Wracamy na pozycję i...

... zrobiło się przez chwilę ciemno, jak przy public event. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że oznacza to

Koniec Groty Skarbów

Zrobiło się ciemno, a potem rozpętało się piekło. Po krótkim lakonicznym komunikacie, że teraz obcy zaczynają walczyć ze sobą (nie widziałem wcześniej tego) [i chyba po komunikacie unexpected maintenance may interfere with your gaming experience - czy jakoś tak] nagle z groty zaczęły wychodzić wysokopoziomowe żółtki!

Po chwili coś mnie z tyłu pierdolnęło, tak że włączyły się brzęczyki i zrozumiałem, że zaraz mój łowca zginie! Odskok, z półobrotem by zorientować się co się dzieje.

Z nieszkodliwej dotąd piwnicy, w której od czasu do czasu można było znaleźć skrzynkę z loot'em zaczęły wychodzić żółte pokraki, żółci rycerze, pojawiło się kilku czarodziei. Gracze zaczęli walczyć zaciekle, tzn ci którzy jeszcze żyli. Ja po chwili byłem martwy - respawn, na szczęście blisko i mogłem dokończyć do dzieła zniszczenia. Trwało to trochę, jak niejeden strike, wreszcie wszystko wróciło do normy.

Z groty skarbów podejrzanie... nic nie wychodziło. Po jakiejś chwili wyszło jak zwykle parę 5 levelowych mob'ków. Strzelamy, reload i... nic się nie dzieje. Mija dłuższa chwila i znów wyszło.

Sprawdzam Bungie-news: tak, niespodziewana konserwacja usługi oznaczała zaimplementowanie patcha, który zmienia częstotliwość respawnu tu i w wielu innych miejscach z 5 na 40 sekund.

Żegnaj groto skarbów!

*

Wieczorem zrobiłem sobie parę normalnych patrolów, spróbowałem sił w daily heroic strike (nie da rady solo) i nacieszyłem się wypadającymi normalnie niebieskimi przedmiotami, które wreszcie dodały mi światła. Level 22 zdobyty!

(ale... ja potrzebuję przerwy od tej gry - poczekam, aż ją naprawią do końca!)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Martwa przestrzeń...

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Fallout - jak to się zaczęło