Miód "przeznaczenia" wylewa się z ekranu

Destiny potrafi wciągnąć tak, że człowiek przeciera oczy ze zdumienia zastanawiając się "gdzie do cholery podział się ten czas, że jest już 1 w nocy!". Co prawda w mikroskali, tj. startując od 22giej, ale fakt jest faktem. Szczególnie, gdy do gry włączy się jeden bądź dwóch znajomków i są headsety. Wtedy... dużo się wystrzela i jeszcze więcej się doświadczy.

Taniec, jako jedna z najważniejszych rzeczy w grze ;-)
Tak, gram laską bo ma ładny tyłek, więc jak już mam patrzeć na postać, to wolę na ładną dupkę ^_^

Obecnie wbiłem 15 level, co uważam za sukces! (bo zarobiony jestem). A co tak naprawdę kręci mnie w tej grze? Ludzie na sieci wypisują różne dziwne rzeczy: a to gra prze-HYPE-owana, a to, że nudna, krótka, powtarzalna, do dupy itd. Słychać jęki zawodu, choć jęków z zachwytu jest stosunkowo więcej ;) Być może ludzie oczekują po grach tego, czego sami do końca nie mogą sobie sprecyzować? Oglądają gameplay'e na YT i (nie czując) wyrabiają sobie po tym zdanie? Może, w zasadzie to mnie to wszystko zupełnie nie obchodzi.

Albowiem, gra dobrą jest!

Co mi się podoba? Tyrion Lanister (tzn. głos ducha) i kampania. Zdecydowanie mega klimat w grze i cut-scenkach, karty z historią też warte uwagi, dla każdego fana sci-fi i to w wersji military jest to pozycja w dzisiejszym świecie obowiązkowa! Szczególnie, gdy w trakcie misji jebnie obok satelita, którego trzeba za wszelką cenę bronić przed Upadłymi (tj. jakieś 4 minuty zanim spłonie do szczętu) albo nastąpi desant ciężkozbrojnych wrogów w towarzystwie Wesołego Żuczka (czytaj: 200 tonowe bydle na 6 nogach z działem na czole). I szybka decyzja - misja zrobi się później, a my w skutery i dołączamy! Miejscówki - miodne. Co prawda na księżycu najmniej, bo szaro buro, ale Ziemia i Wenus piękne są. Stara Rosja przywodzi na myśl Stalkera (szczególnie w podziemiach) [czy Deep Silver mnie słyszy? Poproszę porządnego Stalkera na PS4! Takiego z otwartym światem!].

Solo (a czasami lubię by mi się nikt nie wtrącał) można pograć zarówno w kampanię jak i misje poboczne (patrole i nawet strike'i), a gdy trzeba będzie (strike'i) gra dorzuci nam randomów do fireteamu. Sam fireteam buduje się ultra łatwo - ot wystarczy do kogoś wskoczyć, gra nas wrzuci w środek akcji (idealnie gdy jesteśmy na podobnym poziomie doświadczenia) i przy okazji misji kolegi, zaliczą się nasze misje, wpadną punkty, sprzęt i kasa.

A rozwijać postać można i trzeba, choć do pełni szczęścia brakuje... WIĘCEJ LOOT'u!!!! Dropów (jakich w Diablo czy w Borderlands jest multum) jest tu tyle co kot napłakał. Na otarcie łez są za to upgradey (co lepszego) sprzętu, a sam sprzęt - jego używanie - różni się znacznie. Więc można przywiązać się na jakiś czas do "wiernej strzelby", byleby zbierać surowce (na planetach) bądź odzyskiwać je z nieużywanego sprzętu. A gdzie nowy sprzęt, tam i nowy wygląd postaci. I ta różnorodność, unikalność ubioru i umiejętności bardzo mi się podoba!

Takie tam, z Twierdzy
Aspekt multiplayerowy, poza wspomnianymi fireteam'ami jest ważny szczególnie w wymagających misjach (strike), które można sobie uczynić jeszcze bardziej wymagającymi biorąc odpowiednie "wyzwania" (np. zabij 30 ludków w walce wręcz w trakcie jednego życia). Nagrodą za tą jest bonus doświadczenia - a to przełoży się na lepsze umiejętności i lepszy sprzęt. Tak, MMO pełną gębą, gdzie grind postaci to podstawa.
W przypadku Destiny - bardzo fajna i ciekawa ta podstawa, podoba mi się!

Na samym końcu zostaje pvp. W obecnym sezonie jest u mnie passe, więc podchodziłem do niego jak pies do jeża. Co spotkałem w crucible? Wszechobecne adhd, isnty bullet-fuck znany dobrze z CODów czy Killzone'a. I... to było fajne :-) Choć przyznam, ja osobiście będę grał w to, gdy będę musiał (czyt. zrealizować jakieś 'bounty').

Po tych paru (10h 29m) godzinach w grze mogę się przyczepić do kilku rzeczy:

  • lokacje (tj dana mapa) nie są tak rozległe jakbym chciał, i często podążamy w to samo miejsce parę razy, wykonując różne misje.
  • ludzi snujących się po mapach nie ma zbyt wiele (ciekawi mnie też instancjowanie w "tle" bo przecież niektóre lokacje są już przez nas odkryte)
  • mało skarbów
  • mało sprzętu
  • brak znaczących różnic w sprzęcie między klasami (wręcz nie ma rozróżnienia - snajpy może używać byle warlok czy tytan, a przecież to sprzęt huntera!!)
  • okazjonalnych błędów rozłączenia z serwerami Bungie (i to jedyne bugi, które znalazłem - pod tym względem kawał bardzo dobrego kodu! Samo wbicie do misji (i fireteamu) po rozłączeniu trwa krótko i bezproblemowo).


Za to Bungie co rusz coś dorzuca, no i ciekawi mnie pierwszy raid (w którego niestety nie pogram) oraz kolejne lokacje!

Jest miodnie!


Komentarze

  1. Tak wielka beczka miodu, ale moja łyżka dziegciu jednak go odrobinę spaskudzi.

    Podobny staż godzinowy, podobny level i tylko odczucia ciut inne.

    Od początku:

    1. Grafika - taka jak lubię cholernie mi przypomina WoW i to jest plus dla mnie, ponieważ akurat taka grafika była mi potrzebna. Miły powrót do swobodnego grania z czasów WoW.

    2. Muzyka - najsilniejszy punkt gry. Zdecydowanie to właśnie muzyka i SFX. razem z grafiką tworzą taki klimat, który po tych kilkunastu godzinach gry w tą gierkę utrzymuje mnie przy niej ciągle. Zmieniająca się płynnie muzyk w zależności od tego co się akuratnie dzieje przed celownikiem puls rilfe'a.

    3. Miodność - i tu zgrzyt. Gra jest de facto nudna i powtarzalna. Przeciwnicy są monotonni i przewidywalni. Oczywiście ich AI jest najlepsze jakie kiedykolwiek w grze spotkałem, ale po którymś spotkaniu już niestety przewidywalne. A nadrabianie tego przez desant wroga nad moją głową tylko po to, aby mi zrobić kuku... nie tędy droga.

    4. Kampania - króciutko. Gdybym nie poświęcał sporo czasu na PvP to już dawno skończył bym tą grę. jestem tym mocno zniesmaczony. Co prawda Kosmaty coś wspominał o rajdach i innych takich, ale na razie nic z tego nie widziałem więc z oceną poczekam na pierwsze spotkanie.

    5. Zróżnicowanie - faktycznie nie ma różnic między klasami. Co prawda hunter ma jakiś mieczyk, a Lock coś tam może skakać i walić uderzeniami mocy, ale już korzystać z broni moga tych samych, a głupie i banalne rozróżnienie zbroi z podziałem na klasy jest mocno naciągane. Faktycznie lock używający snajperki to głupie. Lock używający zbroi, które dają mu podobny armour jak titanowi... porażka. Gdzie zróżnicowanie znane z wielu gier, choćby wspomniany WoW, GW, czy nawet głupawe ROSE Online. Nie wierze, że firma jak Bungie nie potrafi czegoś takiego zrobić - może wynika to z faktu iż wolała wydać kasę na marketing.

    6. Podsumowanie - i udało im się sprzedali dużo gierki (podstawki) wątpię czy uda im się sprzedać równie dużo dodatków. Ja szczerze powiem, że jestem happy iż nie kupiłem wersji z abonamentem. Nie będę więcej ładował kasy w tą grę. Jednego czego nie żałuje to tego, że kupiłem dzięki niej PS4. Natomiast poza tym to gra jest rozczarowaniem. Po raz kolejny wyszło, że jestem napalonym gówniarzem, którego łatwo nabrać wystarczy tylko odpowiednia akcja marketingowa. Przychodzi posypać głowę popiołem i powiedzieć głośno: Nazywam się Andrzej i znowu okazałem się frajerem ;-)...

    OdpowiedzUsuń
  2. Aleś pojechał! Bez przesady z tym frajerem ;-) Patrząc obiektywnie - do końca kampanii jeszcze daleko (cały Mars przed nami), co ciekawsze eventy (raidy, weekly strikes) też, no i sam "return of investment" jak na ponad 12h gry (grałem też godzinę tytanem) (zakładając że będzie drugie tyle) jest w okolicach 8-9 zł za godzinę więc nie jest źle ;) Dodajmy do tego jeszcze pvp...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedno jest pewne... wszystkim nie dogodzisz... No i w tym przypadku pewnie niewielu ludziom zostało dogodzone... Związane to jest niestety z mocny marketingiem... super filmiki, to całe nakręcanie ludzi co z pewnością zbudowało ogromne oczekiwania - najwyraźniej zbyt wielkie, ale czy naprawdę warto jechać po Destiny?

    Oczywiście, że odpowiem NIE! Gra jest udana, jest dobra, ma swój klimat i śmiało mogę powiedzieć, że jest najlepszą grą na PS4 w tym roku.

    A teraz by konstruktywnie gdzieś przytaknąć, a gdzieś odbić zarzuty :)

    1. LOOT - wypada aż za dużo. Problem jest istotnie z jego różnorodnością i użytecznością. Jest wiele do zrobienia w tej wkestii i liczę, że Bungie coś z tym zrobi - również z bezużyteczną walutą. Nie ma sensu nic kupować - wszystko się dropuje. Dobre bronie, które chce się mieć są za zupełnie inne punkty, więc Glimmer świeci sobie w banku i zbiera kurz :)

    2. Powtarzalność. Jest, jest jej dużo, a małe lokacje nie pomagają. Chociaż z drugiej strony czy takie małe? Zbyt mała ilość misji w danych lokacjach - zgodzę się, ale z drugiej strony jest duże pole do popisu dla explorerów. Tylko przeszkodą jest tutaj zbyt mały balance i zbyt szybkie zbieranie poziomów. Nie chce mi się powiedzmy zwiedzać Księżyca czy Venus ze słabymi mobami mając lev 23.

    3. AI - jest w porządku, można się go nauczyć po pewnym czasie, ale czy tak przypadkiem nie jest w każdej grze? Chciałem też zauważyć, że AI uległo pewnej modyfikacji między premierą a patchem. Dla przykładu legioniści Cabal'u lubią sobie podbiec do gracza, co też polubili mniejsi bosowie widząc, że mamy mało HP :)

    4. Brak różnic w sprzęcie. Owszem jest brak, ale ja akurat lubię korzystać z różnych broni niezależnie od klasy, więc to rozwiązanie mi się podoba. Bardziej spodziewałbym się, że każda broń będzie miała specjalny strzał w zależności od klasy - czy tak się stanie? No one knows. Z innej beczki - parametry pancerza funkcjonują tylko w danej klasie. Titan z tym samym pancerzem co Warlock wytrzyma znacznie dłużej :)

    5. Grafika i muzyk - jak przedmówcy :)

    Suma sumarum - jest jeszcze sporo pola do popisu. Mam ponad 24h stażu, ale mimo wszystko gra trzyma mnie przy sobie. Czy to jej klimat, czy brak innych gier nie można do końca stwierdzić, ale jak włączę i gram to nie żałuję odchodzenia od gry o 1 w nocy :) Jak się usiądzie to wciąga, nie nuży - mimo swej powtarzalności. Ciągle się do czegoś dąży, ciągle coś się grinduje - jak to w MMO. Liczę też na to, że po pierwszych opiniach Bungie stanie na wysokości zdania i zacznie wprowadzać zmiany i nowości. Nie żałuję też season passa, bo wiem że jeśli podstawka daje tyle frajdy i czasu zabawy to dodatki również dadzą :)

    P.S. Target tygodnia - RAID !!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Martwa przestrzeń...

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Fallout - jak to się zaczęło