Drugie podejście zrobiłem do War Thundera wcześniej, zachęcony i nienasycony trybem Eskadra z Star Wars Battlefront. Bo tak genialnie się tam lata, że zapragnąłem powtórki sprzed... 1,5 roku ponad! I takoż zrobiłem i... okazało się, że latanie w WT to (początkowo) jakiś koszmar. Jak ja latałem kiedyś? Nie rozkminiałem problemu zbytnio, albowiem w prasie przebąkiwano o World Of Tanks, że właśnie beta na PS4 się pojawiła. Co przypomniało mi, że przecież w War Thunder od jakiegoś (długiego) czasu są już dostępne czołgi! No a sama gra jest darmowa, i można pograć i to dobrze (wygrywając) kompletnie nie ulegając manii zakupów (Pay 2 Win).
Mapa: Polska, cel: zdobyć punkt A
Beta WoT początkowo rozczarowała - błąd na błędzie tak poganiał, że nawet gry nie odpaliłem, a utknąłem "między opcjami". Przyszedł więc czas na odpalenie WT. Trzeba uczciwie przyznać, że pecetowy interfejs gry potrafi wkurzyć... Pół godziny mi zajęło by odpalić tryb pojazdów - tak to zmyślne ukryli (hint: czołgi darmowe są tylko w US, ZSRR i Rzeszy, więc jeśli ktoś gra Anglią, to ma pecha tego trybu... nie znaleźć - zmiana nacji, oraz wybór mapy trójkątem pomaga). Wreszcie zasiadłem za drążkami PzKpfW IIc i poszedłem w... drift. Drążków nie wychylać zbyt szybko i zbyt daleko, bo tragedia murowana:
Po bardzo udanej serii trafień, zdecydowałem się na szarżę korytem Rzeki Popiołu i...
W każdym razie, trochę wyczucia trzeba by tym kierować, ale daje radę i to naprawdę nieźle! Gdy się człowiek wprawi w zabawie w chowanego oraz szybkim celowaniu (hint: gdy plus zrobi się zielony, wtedy mamy naprawdę dobre trafienie, gdy jest gruby i czerwony to pójdzie w gruby pancerze i gówno z tego będzie, a jak biały - to przeleci wierzchem) to baretki i medale wpadają, że aż miło ;-)
Mistrz przejęć punktów strategicznych w akcji
Gra urzeka grafiką, klimatem oraz rozwojem sprzętu, technologii, załogi. No i gameplayem! Nie ma wariackiego napierdalania. Czołg potrafi utknąć, broń potrafi się zaciąć, a płonący czołg można ugasić, o ile ktoś zdejmie wrogów w pobliżu. Są rozkazy, premiowane są akcje zespołowe (zarówno wspólny atak, obrona, jak i akcje inżynieryjne, np. postawienie kolegi na koła, jak widać na poniższym filmie). Z każdej misji załoga naszego czołgu zbiera cenne doświadczenie, a czołg poznawany jest coraz bardziej - możemy go rozwijać, modyfikować, a załodze zafundować szkolenie by była coraz lepsza.
I co ciekawe - opcje taktyczne nie dotyczą tylko naszego czołgu. Możemy wcielić się w pilota wsparcia lotniczego (myśliwiec, bombowiec) oraz wezwać wsparcie artyleryjskie (o ile nasz czołg ma wykupioną taką możliwość, a załoga umie). Podobnie jak w przypadku samolotów, w danej bitwie uczestniczymy tyle razy, ile mamy narychtowanych pojazdów. Fajne jest to, że slot lotnika można szybko zastąpić w slot tankistów, trzeba tylko wykupić (za lwy, walutę z gry czyli za free) szkolenie. Podstawowe trzy sloty możemy rozszerzyć do pięciu (za free), szósty,kosztuje już orły (a te się kupuje za PLN). Przy czym - z doświadczenia wiem, że bitwę półgodzinną można jeździć nawet i jednym czołgiem od początku i wygrać... choć początki są trudne (tyle razy gramy ile mamy gotowych do akcji pojazdów).
Aktualnie, mam pięć slotów po stronie... "Opolskiego Korpusu Zmechanizowanego" ;-) tj. kilka wersji czołgów Panzer II (w tym wersja Afrika Korps) oraz nawet Pz III (tyle, że goły, bo nic nie wynalazłem dla niego, poza podstawowym wyposażeniem).
Szachownica powoduje, że nagle ktoś zagada: PL? :)
Podobnie jaki i w wersji lotniczej, tak i tu decydują za równo skill taktyczny, myślenie strategiczne, czułe palce oraz gra zespołowa. Samotna szarża na nic się zda, ponadto, parcie naprzód za wszelką cenę też - ktoś przecież musi zdobyć punkt i go pilnować! Widzicie pasek postępu na powyższym screenie? Niebiescy (moim) niby mają przechlapane, bo czerwoni mają ponad dwa razy więcej. I wiecie jak się mecz zakończył? Niżej podpisany, wraz z innymi dwoma kamratami tkwili przy A, skutecznie odpierając wroga, gdy tymczasem reszta rozwinęła natarcia w dwóch kierunkach, oskrzydlając przeciwnika i blokując go w jego bazie. Nasz pasek ani drgnął, a ich spadał szalenie... A dla mnie to był mecz, w którym grałem od początku do końca jednym pojazdem! K/D = 9/0 anyone?
Na koniec, powiem jeszcze, że i latanie mi się przypomniało - dobrze jest potrenować w misjach szkolnych i kampanii solo (tych jest zatrzęsienie - SWB wstydź się!). Najfajniej oczywiście jest i pojeździć i polatać w jednej bitwie.
Tymczasem, sprawdziłem betę World Of Tanks @ PS4. Nie podoba mi się.
World of Tanks - gfx jakaś taka "plastikowa", mechanika oparta o losowość... nie podoba mi się.
I nie chodzi wcalę o grafikę, ta nie jest aż tak bardzo zła (choć jest zauważalnie gorsza). Nie wiem czy to kwestia ustawienia meczu, czy tak zawsze jest, ale mamy tylko jeden czołg. Czyli gramy do pierwszego błędu, a potem patrzymy. Gorzej wg mnie jest z... trafianiem. Gdy namierzymy czołg, nie jest ważne w co mierzymy, albowiem strzał dostaje jakieś odchylenie (najlepiej widać to w strzelaniu seriami). Dużo konkretniej zrobiono to w WT, gdzie wiemy gdzie celujemy, a gra na zbliżeniu (rentgen-view) pokazuje w co trafił nasz pocisk, jak przeszły odłamki przez czołg - co uszkodziły, jak zniosła to załoga itd. Jakoś tak... lepiej w WT jest. A biorąc pod uwagę samoloty... mój wybór jest jeden - War Thunder i do boju!
Sony zakończyło produkcję PS Vita w Japonii i marzec jest pierwszym miesiącem, gdy w PS+ zabrakło gier na Vitę. Tragedia? Wątpię. A pogłoski o przedwczesnej śmierci tej konsoli są przesadzone. Dla mnie historia Vity zaczyna się w 2014 roku wraz z premierą Destiny . Tak… Destiny . Tę grę nabyłem na Playstation 4, ale jako, że byłem wtedy w długoterminowej delegacji, wymyśliłem sobie, że przecież internet między Łodzią a Warszawą wymiata więc będę grał w grę Destiny , odpaloną na domowej PS4 przez Vitę właśnie. Zdalnie. Tia… Sprawdziłem, a jakże! Udało mi się ograć prolog, choć taka gra miejscami traciła na jakości animacji do tego stopnia, że zmieniała się w pokaz obrazków, uniemożliwiając grę zupełnie. Ups! Ale były i inne gry, z których najfajniejszą okazało się Spirits of Destiny. Zbierało się swoich bohaterów po to, by walczyć geolokacyjnie i online z innymi graczami lub postaciami generowanymi przez grę. Gra kolekcjonerska, zbieractwo kart oraz rozwój swoich postaci, wymyśl...
- Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia - powiedział chłop w jednej z wiosek w Wiedźmin 3 Dziki Gon. - Sam się nie zmieniasz, leniu śmierdzący jeden! Do roboty byś się jakiejś wziął, a nie bajdurzysz od rana! - odkrzyknęła chłopka biorąc się pod boki. Na taką scenę natknąłem się grając, tuż przed tym zanim ogłoszono Fallout 4. Best timing! :) Fallout Zaczęło się w 1997 roku, jesienią. Przywiozłem Fallouta na CD'ku, do domu bo ktoś mi na studiach to polecił. I wsiąkłem. Brat również. Wręcz biliśmy się o to, kto będzie grał i jak długo. Potrafiliśmy rozmawiać o tej grze, o jej misjach, odkrytych ciekawostkach i easter egg'ach godzinami. Pamiętam, że grę przechodziłem kilkukrotnie - najbardziej podobało mi się, gdy zamiast w prawo, w kierunku Vault 15, polazłem w lewo, wprost na pustynie. Miałem gdzieś to, że jestem cienki bolek, że byle rad-scorpion mnie pojedzie jak burą sukę. Próbowałem parę razy, zawsze save/reload i w pewnym momencie natrafiłem na rozbity spodek UFO. ...
Dawno temu razem z bratem robiliśmy na Amidze taktycznego team-shootera, wg pryncypiów z genialnego Ufo Enemy Unknown. On to kodował w asemblerze, ja robiłem grafiki 3D w PowRay'u... Prawie sprzedaliśmy grę do Mirage. Niestety, zabrakło cierpliwości, sił, a firma za dużo chciała zmieniać... Faktem jest, że zaprojektowałem tak trudne poziomy i inteligencję, że ledwo przechodziłem 3 mapę, a było ich 12. No i Amisia też odchodziła już w niebyt. Dawne czasy to były. Niestety, szlag trafił dyskietki :( A co teraz? Teraz, to ja jestem za stary i za leniwy by zrobić grę, aczkolwiek pomysł za mną chodzi od czasów pierwszego telefonu z Symbianem ;) Za to, może ktoś z Was ma takie aspiracje? Jeśli ma, to może dobrze się składa, że właśnie trwa Akademia Ganymede, zorientowana na darmowy kurs robienia gier? Wiedzy nigdy dość! Sam bym się tym zajął, tylko kiedy? Swoją drogą, wiem też jak ciężko znaleźć dobrych, zaangażowanych programistów, którzy realizują ciekawe pomysły. Stąd - wspieram t...
Komentarze
Prześlij komentarz