Projekt: Metal Gear Online ASG Cosplay


Oto screen z Metal Gear Online. Gdybyśmy chcieli pomyśleć o graniu w ten sposób poza konsolą, tj. coś w rodzaju cosplay'a czy LARPa czy po prostu fajnej zabawy, należałoby się nastawić na ASG (Air Soft Gun). Oczywiście uczestnicy zabawy mogą nie mieć pojęcia o MGS/MGO, wszak żołnierz to żołnierz i liczy się tylko posłanie kulki 6mm w cel, odległy czasem nawet i o 80 metrów. Tak, jest jeszcze paintball, ale tam nie uzyska się takiego feelingu jak w prawie realnym rynsztunku, który można sobie wyszykować na ASG. A właśnie w ASG realizm liczy się najbardziej (zarówno w ubrniu, oporządzeniu czy samej broni, będącej niejednokrotnie repliką oryginału w skali 1:1 z uwzględnieniem wagi czy zachowań samej broni - jak np. "kopanie" pistoletu czy colowanie przez kolimator w karabinach).
Zrobiłem małe zestawienie, ile by mnie kosztowało wejście w ASG (z pominięciem kulek i innych kosztów zabawy - np. poświęcenie 12h na dojazd oraz samą zabawę).
Wpierw koszty za jednym ze sklepów do ASG, ceny w PLN:
  • Pistolet z blow-backiem (efekt kopnięcia) - 380
  • Karabinek (porządnie wykonana replika H&K G36C bo lubię CQB) - 1050
  • Spodnie - 85
  • Bluza - 85
  • Kamizelka - 240
  • Kabura na pistolet - 35
  • Buty - 200
  • Pas - 40
  • Kominiarka - 22
  • Gogle - 140
  • Ładownice (zakładam używanie magazynków low-cap by zbliżyć się do realnych ilości amunicji w magazynku) - 60
  • Rękawiczki - 85
  • Hełm - 80
Podsumowując daje to 2502 PLN + jakieś 20% więcej (dla wersji pesymistycznej) daje 3 tysia... Ups! Cosplay wychodzi cokolwiek drogawy. Po zasięgnięciu opinii fachowca od ASG, koszty uda się zredukować do tysiaka z hakiem (bez pistoletu i kamizelki, karabinek tańszy, ciuchy wyszukane gdzie indziej).
I naszła mnie refleksja. W momencie, gdy trzeba wysupłać coś więcej niż na drogi w sumie karabinek/pistolet, zabawa traci swój urok, ale bez tego przebrania się przecież nie da. Pozostaje jeszcze kwestia regularności takiej zabawy - kiedy, gdzie, z kim i jak często - a wiem, że w przypadku paintballa było z tym różnie, aż wreszcie przestało się grać i zrezygnowałem z hobby.
No nic, pomarzyć można.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Martwa przestrzeń...

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Fallout - jak to się zaczęło