Nie Święci garnki lepią...
4 dni dziś będą jak nie grałem w Świętych. To chwila odpoczynku, która "spowodowała się" mega nawrotem zainteresowania EvE Online, który na szczęście (dla mnie) się wypalił dnia drugiego.
Eve Online
Ale po kolei. Po nowym dodatku Apocrypha, strach na wszystkich padł, bo miał być tylko jeden klient - premium. Co oznaczało wycięcie starszych komputerów ze świata Eve. W moim przypadku, nie poszło tak źle. Desktop i tak chodził w premium, a na notebookach da się grać (na pracowym to i śmigać!). Co dał nowy kontent? Śpiochów i ich dziwną technologię (Tech3).
Anomalie tworzące wormhole z hi-sec do 0.0 (forum dwellers twierdzą, że mimo iż czas ich życia wynosi parę godzin, to generalnie nie są campowane). Moja zajawka EvE'm spowodowana została przez wiernego grze Szymka. Początkowo, uknuł on spisek mający na celu wyciągnięcie ze mnie wiedzy o stealhbomberach. A spowodował, że założyłem sobie rookie-postać (i tu kolejna zmiana po update gry - zamiast 900 tyś skill pointów, dostajemy tylko 50 tyś, ale... bonus w postaci 100% prędkości do 1,6 mil Skill Pointów, co prowadzi do lepszej i szybszej ścieżki specjalizacji postaci. Dodatkowo - raz na rok można pozmieniać sobie główne atrybuty! Ciekawe czy na Ezronymius'ie też...). W każdym bądź razie, po zapodaniu kolejki szkoleń Ezoko (nowa)[kolejka - też fajna rzecz, do 24h można odpuścić zmienianie szkolenia w środku pracy/nocy bo automat za nas to zrobi]. Ezoko miała zostać frigate-pirate. Ale w sobotę doszedłem do wniosku, że Ezronymiusa nie sprzedaję (miliardy ISKów wart jest) bo szkoleń mi szkoda. I tu się zawiesiłem. Jednak pomysł grania nową postacią jest lepszy (bo i baza graczy się zwiększyła prawie 2 krotnie, więc będzie kogo kroić). A Ezoko - z bagażem 9 mld ISK na wydatki to już mi się bardziej podoba gra taką postacią :D
Little Big Planet
Ale, jak pisałem... przeszło mi. W niedzielę, przy "bitwie" z Maksiem o kontrolę nad edytorem LBP (przegrałem, cóż ;-)), stwierdziłem, że na powrót do Stillwater City i Świętych jeszcze za wcześnie, bo mam chęć na mega edytowanie o północy w LBP. I zrobiłem! Chołd dla stareńkiego, 8-mio bitowego, pixelowego Indiany Jonesa - czyli Montezuma's Revenge (aka Panama Joe, Preliminary Monty). Poziomu w LBP szukajcie pod nickiem ezronymius. Acha, literówkę "s" w słowie Montesuma poprawię na dniach na "z". W każdym bądź razie, poziom(ek) wyszedł mi krótki bo drążenie góry kamienia (piramidy) by zrobić poziom, dość szybko kończy się komunikatem "object too complicated". Dziś, metodę swą zmienię i poziom rozszerzę. Maks stwierdził, że poziom fajny (btw, twierdzi też, że moje kotlety z kurczaka są lepsze niż te co Eliza robi, więc może to być faza "taty - to lepsze"), aczkolwiek przyznał się Elizie (nie mnie! mówiłem...), że jest za ciemny (bo zrobiłem lochy oświetlane tylko pochodniami).
Będzie z tego wideo.
Yakuza 3
Szymek narzekał, że przestałem pisać o grach. Tylko Ci Święci i Święci. No cóż.... te kilka dni poza Stillwater pozwoliło mi trochę się pozastanawiać... co dalej? W sensie grania oczywiście. Dziś, poza dokańczaniem edycji w LBP mam zamiar podszkolić się trochę z... japońskiego. Bo muszę się dobić do japońskiego PS Store, bo tylko tam, jest Yakuza 3 - w wersji japońskiej of coz... i demo na dodatek. Ale w gazecie tak ładnie o tym pisali. Patrzcie!\
Eve Online
Ale po kolei. Po nowym dodatku Apocrypha, strach na wszystkich padł, bo miał być tylko jeden klient - premium. Co oznaczało wycięcie starszych komputerów ze świata Eve. W moim przypadku, nie poszło tak źle. Desktop i tak chodził w premium, a na notebookach da się grać (na pracowym to i śmigać!). Co dał nowy kontent? Śpiochów i ich dziwną technologię (Tech3).
Little Big Planet
Ale, jak pisałem... przeszło mi. W niedzielę, przy "bitwie" z Maksiem o kontrolę nad edytorem LBP (przegrałem, cóż ;-)), stwierdziłem, że na powrót do Stillwater City i Świętych jeszcze za wcześnie, bo mam chęć na mega edytowanie o północy w LBP. I zrobiłem! Chołd dla stareńkiego, 8-mio bitowego, pixelowego Indiany Jonesa - czyli Montezuma's Revenge (aka Panama Joe, Preliminary Monty). Poziomu w LBP szukajcie pod nickiem ezronymius. Acha, literówkę "s" w słowie Montesuma poprawię na dniach na "z". W każdym bądź razie, poziom(ek) wyszedł mi krótki bo drążenie góry kamienia (piramidy) by zrobić poziom, dość szybko kończy się komunikatem "object too complicated". Dziś, metodę swą zmienię i poziom rozszerzę. Maks stwierdził, że poziom fajny (btw, twierdzi też, że moje kotlety z kurczaka są lepsze niż te co Eliza robi, więc może to być faza "taty - to lepsze"), aczkolwiek przyznał się Elizie (nie mnie! mówiłem...), że jest za ciemny (bo zrobiłem lochy oświetlane tylko pochodniami).
Będzie z tego wideo.
Yakuza 3
Szymek narzekał, że przestałem pisać o grach. Tylko Ci Święci i Święci. No cóż.... te kilka dni poza Stillwater pozwoliło mi trochę się pozastanawiać... co dalej? W sensie grania oczywiście. Dziś, poza dokańczaniem edycji w LBP mam zamiar podszkolić się trochę z... japońskiego. Bo muszę się dobić do japońskiego PS Store, bo tylko tam, jest Yakuza 3 - w wersji japońskiej of coz... i demo na dodatek. Ale w gazecie tak ładnie o tym pisali. Patrzcie!\
Wygląda miodnie. Free-roaming w stylu japońskim. Nie mogę się doczekać, tym bardziej, żeza niedługo wychodzi manga Heat #7, którą ostatnio pożarłem z wypiekami na twarzy (btw, moja najmilsza przeryła się przez wszystkie mangi i komiksy jakie są w domu, bo jej się "spojrzenie zmieniło". OMG! I wreszcie nie mam poczucia, że mi się te mangi na półkach marnują :D)
Tom Clancy's EndWar
AFAIK, na dniach to ma wyjść w polskiej wersji językowej. Wciąż myślę o tym tytule, tym bardziej, że sposób podejścia do sterowania jednostkami oraz łańcuch dowodzenia w jednostkach (jakże inny od "normalnych" RTSów, gdzie jednostki powstają ad hoc i nie ma śladu prawdziwego, wojskowego podejścia (o dowódcach i morale nie wspominając)) przypomina mi bitewniaki figurkowe. A poza tym, tęsknię za Battle Isle I, II, III (nie.. 4 już nie). Tak to były turówki, a tu mamy RTS'a (a właściwie RTB - real time battle). Tylko ta idea- sterowanie jednostkami oraz szybkość rozrywki, bardzo mi się podoba i strasznie kusi. Poza tym, osadzenie samej fabuły w WW III to jest to co lubię. Tylko... obiecałem sobie, że wpierw skończę Saints Row 2. I Dead Space, i Killzone 2. Bo szczególnie ta ostania, zostały ostro zaniedbane!
Sacred 2 Fallen Angel
Fantasy w grach średnio lubię (wyjątki jak zawsze są - vide Arcanum). Ale wizja otwartego świata (40 mil kwadratowych plus podziemia!!), co-op ad hoc (do 4 graczy!) i 500 questów oraz kolorowość grafiki - pozwalają mi sądzić, że tytuł mnie przykuje na długo do konsoli. A ma wyjść w kwietniu. Pamiętam, jak co-op na 4 graczy wciągał nas (Andrzeja, Fergusia i kogoś ze świata) w Guild Wars. Trochę przeszkadzało nam dziwne podejście do pvp (tj. jego brak praktycznie), ale w dobie dziesiejszej, gdzie nie chcemy sie uzależniać od mega-levelowania-i-ustawiania-życia-po-grę, takie podejście do grania "ad hoc" jest dużo lepsze. A tu krótkie przedstawienie gameplay'a z konsol (na PC gra zebrała baty, a na konsole ma być mocno...inna).
Tu również, solennie obiecałem sobie pokończyć to co na półce. Cholera.
Wreszcie coś ciekawego na tym blogu!! Dzięki Ez, takie wpisy powodują, że nie mogę się doczekać aż mój synek dorośnie i będę mógł mu kupić konsolę ;-)
OdpowiedzUsuńNo może trochę wcześniej, aby tatuś mógł poćwiczyć - trzeba strategicznie zadbać o przewagę nad gówniarstwem.
Zastanawia mnie tylko co żona powie na kupno Yakuzy dla kilkuletniego chłopczyka ...
Szymon
to poczekaj, aż będzie miał 16 lat :P
OdpowiedzUsuńupdate do EvE Online: - da się zmienić atrybuty starej postaci, aczkolwiek nie do "zera" a ino pewien procent.
OdpowiedzUsuńupdate do End War: na allegro są wersje angielskie za 95 zł. Jeśli polska wersja będzie za 269 zł... mreheehehhe :D