Synowie i córy Helganu! Wzywam Was!

Oj, wczoraj się działo. Najlepsze "gaming experience" od jakiegoś pół roku. Ubawiłem się tak, że chcę jeszcze i jeszcze! A co?
Strefa Wojny
Tak, zdecydowałem się wejść na multiplayera Killzone 2. Wybrałem pierwszą mapę na 32 graczy jaka się nawinęła (mieszanina angielsko i holendersko języcznych). I wsiąkłem. Grałem raptem pół godzinki, uczestniczyłem w dwóch grach. Zginąłem naście razy w każdej. Ale - w pierwszej zaliczyłem całe 2 zestrzelenia, ale już w drugiej - postęp: 5 zabić (2 razy kolbami, 1 pistoletem i 1 szturmówką). Oczywiście - frakcja Helgańska! ISAkowcami nagrałem się przez kampanię, którą prawie już skończyłem (tj. trzy dni męczę się z durnym wejściem na drugie piętro w pałacu Visariego).
Wiem jedno. Dopiero multi pokazał, jak bardzo pragnąłem zderzenia swych umiejętności z innymi graczami. Zew krwi, który mnie tak długo utrzymywał w EvE Online (które teraz jest dla mnie kopalnią - tj. moja postać kopie, a wręcz zjada całe asteroidy! Kasy narazie z tego jest niewiele, ale Hulk i 3xStrip Miner Tech II to mój cel - osiągnę go w lipcu i będzie jak znalazł do października ;-))... Tia, pvp to było to co najbardziej lubiłem w EvE. Tu, w KZ, w multi mam tego aż nadto. Nie jest to jakaś bezmyślna rąbanka (są bardzo zróżnicowane misje - od utrzymania terenu poprzez zaminowanie celów czy też latanie z "tubą propagandową" wygłaszającą przemówienia Visariego). Trzeba się nieźle natrudzić, by wroga zdjąć/załatwić (niekoniecznie zabić - można go zranić tak, że padnie i czeka na medyka lub kulkę ;-)) O dziwo, ranni nie wliczają się do statystyk (a szkoda), co powoduje dobijanie (nie ma przebacz, to w końcu strefa śmierci!).
Tak jestem napalony na kolejną sesję, że całkowicie straciłem zainteresowanie nowymi tytułami, które za niedługo będą w stanie kusić. Pograłem trochę w demo Red Faction Guerilla. Świetne interakcje ze środowiskiem (można się przebić przez ścianę za pomocą młota i zrównać z ziemią całe miasto). Ale po zastanowieniu... nie. KZ utrzyma mnie na parędzieśiąt godzin w multi. To już wiem na pewno.
MAG
Pograłbym w jakieś fantasy w co-operacji. Jak na złość, Pan Kryzys zamyka gry i studia developerskie. Sacred 2 zostało wstrzymane (i nikt już nie wie czy wogóle będzie). Wiedźmin na konsole - zawieszony. Będzie Dragon Age, ale na takiego rpg'a to plwam, bo czasu nie starcza.
Na jesień ma być MAG. Massive Action Game. Oczywiście, nie fantasy, ale raczej Killzone 2 do potęgi ósmej. 256 graczy, 3 strony konfliktu, łańcuchy dowodzenia, podział na 8-mio osobowe teamy, strzelanie, latanie i jeżdżenie. Coś jak Warhawk, ale w szatach zbliżonych do KZ. Narazie, projekt nie wychodzi trailer i obietnice. Zresztą, obraz warty tysiąca słów:
Szarże!
A wracając do strefy zabijania. Magnesem, jak i w przypadku Eve, jest tu "drabina". Tak nazywam wszelkie statystyki, które pozwalają wyłonić najlepszych graczy. KZ wspiera to - stopnie wojskowe, medale, odznaczenia. Trofea. Narazie, mam całe 23 brakujące punkty by zostać kapralem. Pozwala to na stworzenie pododdziału (nie wiem jeszcze jak wygląda "mikrozarządzanie" na polu walki). Daje dostęp do zbrojowni (tu też, nie wiem co).
Dla mnie, nowy stuff jest bez znaczenia. Uwielbiam tylko helgańską szturmówkę STA-52. Jej ISAkowski odpowiednik, M82, jest dla mnie za lekki, kolimator mnie wkurza i wogóle jakiś taki... hamerykański. A ja jak dziadek, za Stalingrad chcę ironcross'a...

To ona. Ze zwykłą muszką (z wykorzystaniem której i tak nie umiem strzelać ;-)). A oto i pisotlet. Wczoraj się sprawił!
Oczywście, prezentacja nie byłaby pełna bez szturmówki ISA:

Trofea.
Szkoda, że toto dopiero raczkuje i dopiero nowe (tj. od zeszłego roku) gry to mają. Głupie toto, ale realnie pochwalić się można i porównać z innymi graczami w to samo. Od prostych, procentowych informacji na temat postępu w grze, do dużo bardziej szczegółowych i ciekawszych:
  • Berserker - za zabicie w walce wręcz 30 Higów
  • Safety First - za zestrzelenie 100 hełmów Higom (sam nie wiem kiedy to zrobiłem!)
  • GiantSlayer - za zabicie Ciężkiego w czasie mniejszym niż minuta
  • TrollSlayer - za zabicie Ciężkiego z bronią energetyczną w czasie mniejszym niż półtorej minuty
Ciekawe, kiedy zaczną wpadać wstążki, medale, ranki i trofea za multi :D
Centrum dowodzenia
Strona www.killzone.com pozwala na zalogowanie się swoim PSN ID i od razu mamy dostęp do swoich statystyk w grze. Moje killratio to... 0.25. Bo 28 zgonów, 7 sukcesów :D. Targeting ratio - całe 12,5 %!!! Hell yeah! Będzie lepiej... kiedyś. A
A największym bajerem jest możliwość odtworzenia każdego meczu, sekunda po sekundzie - w formie widoku na mapę strategiczną, gdzie latają kropki (czyli gracze), widać statsy, jest log - kto kogo i czym zabił, oraz są prezentowane nawet strzały z karabinów, oczywiście - te zakończone sukcesem. Takie wsparcie dla gry online to ja rozumiem!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Martwa przestrzeń...

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Fallout - jak to się zaczęło