13 minut przyjemności

...a nawet ciutkę więcej. Ujeździć taką narowistą sztukę, która pręży swe ciało pod karminową skórą. Miał być niby burgund, ale to można zapodać już upajając się zwycięstwem. I zaszaleć, wreszcie.

Tor Suzuka, pięc okrążeń. Wiaractwa w 4 i 5 okrążeniu wyczyniałem po to, by nie nudzić się (zresztą, i tak nie dotrwacie... wszyscy ;-)). Dźwięk ekstra podkręcony, by basowy pomruk silnika nagrać (nie wiem czy się do końca udało bo trochę zagłuszała muza, jaką replayka dodała) - a bas ją podkręca:


Vszystkiego N4j!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Martwa przestrzeń...

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Fallout - jak to się zaczęło