Powolne uzależnienie, ale nie od BF... (choć o BF4 dziś też będzie)

Zanim tak na dobre rozkręciłem się z eksplorowaniem multiplayerowych map w Killzone Shadow Fall, to pokazał się dodatek Second Assault do Battlefielda 4. Akurat byłem na wyjeździe, więc przegapiłem premierę, ale już dnia następnego mogłem pograć. Słownie, pograłem 4 gry, taaak... niesamowicie dużo i długo pograłem, bo chyba później ogarnęło mnie zmęczenie...

Na pierwszy ogień poszła odnowiona Kaspijska Granica, na której, od ostatniej wizyty minęło trochę czasu i nastała piękna kolorowa jesień. Oraz pobudowano co nieco, m.in. mur z bramami i wieżyczkami wzdłuż granicy, i budynki na centralnym wzgórzu mapy (i podziemne przejścia oraz podwodne połączenie z rzeką na tymże). Wbiłem się w 64-graczowy chaos, co skutkowało początkowo serią niefortunnych zdarzeń, ale po chwili ogarnięcia się, i przełączania się między zespołami, udało mi się znaleźć w takim, w którym gra zaczęła iść. Mecz zakończył się przegraną, ale to pierwszy mecz po dłuższej mej nieobecności...

Następną była odnowiona Operacja Ognista Burza, która miała bardzo ciekawe światło - dzięki zachodzącemu słońcu, otoczenie miało barwy czerwonawo-złote i bardzo przypominało mi to mapy, których akcja toczyła się na terenach SVER w MAG. Ucieszyło mnie to bardzo, sentyment do nawałki powrócił ze zdwojoną siłą i rzuciłem się w wir walki. Tu, próbując grać jak na BF3, chciałem skupić się na przejmowaniu celów po kolei... a tu spotkała mnie niespodzianka. Fakt, 64 graczy, większy obszar i 7 celów do zdobycia okazało się nie lada wyzwaniem. Nawalanka był bardzo ostra i dla mnie, linia frontu oparła się o linię celów A i B (północ mapy) i wróg napierał i nieodpuszczał. A myśmy odpierali ataki odgryzając się dzielnie. Przestałem lamić, i zescorowałem bardzo soczyste kille za pomocą skutecznie rozmieszczanych min SLAM, oraz wreszcie przypomniałem sobie jaki skuteczny w walce potrafi być MTAR-21 (grę rozpocząłem z którymś z karabinów wyborowych - skorzystałem z "shortcuta" zaoferowanego tego samego dnia przez DICE do karabinów DMR i pistoletów - "unlock'em all!"). Na bliską odległość. Bo karabin wyborowy w CQB lami niemiłosiernie ;)). I zabawa by trwała, gdyby serwery EA nie powiedziały bye-bye... Szlag trafił ten mecz i przez paręnaście minut liczba gier na nowych mapach była zero-jedynkowa, tzn jedna się pojawiała czasem - kolejki graczy do meczu sięgały niebotycznych wartości kilkudziesięciu oczekujących!

Potem wszystko wróciło do normy, ale mecz poszedł w pizdu... Trzecie podejście do nowych map przywitałem w metrze, nowej-starej wersji Operacji Metro, której to obszerny fragment z komentarzem znajdziecie w video poniżej :)



Mam nadzieję, że kolejny film z serii zagrajmy w Wam się spodobał. Mi sam mecz podobał się bardzo bardzo BARDZO! Rzeź była niebywała, a ja odzyskałem wiarę we własne siły lokując się co prawda w punktacji na dole tabeli, ale za to z k/d =1,44 (i to nowym dla mnie karabinem!) :-P

Wieczór z BF4 zakończyłem szybkim powrotem na kaspijską granicę, tym razem w walce o dominację. Kameralnie, mała przestrzeń, dużo strzelania, przyczyniłem się do ponownego zwycięstwa swej drużyny, lokując się w tabeli skromnie, jako 7 wśród 20 uczestników spotkania. Yeah, stat-bitch, MTAR-21 FTW! ;)

*

Gdzież to uzależnienie, które występuje w tytule? Otóż zmęczenie, które ogarnęło mnie było zmęczeniem grą w multi i miałem jeszcze siłę by w coś zagrać. Sięgnałem po Warframe. Raz już w to wcześniej grałem, więc wiedziałem czego się spodziewać. Ot, pogram chwilę i kima...

Jakież było moje zdziwienie, gdy wpierw powitano mnie losując jakiś gift, a potem wzrok mój przykuł układ planetarny, w którym toczą się walki... toż to bardzo ciekawy świat SF! Zatęskniło mi się nagle do EvE i jeszcze wcześniej widziałem na yt game play do Destiny (który nastawiony jest na co-op, ale wyjdzie dopiero we wrześniu), więc pomyślałem, by dać Warframe jeszcze jedną szansę.

Wbiłem się w grę, przywitało mnie 3 innych graczy i razem poczęliśmy wyrzynać i wybijać w pień otoczenie...

... przed pierwszą wmówiłem sobie, że muszę iść spać, bo jutro mam ważny dzień w pracy i muszę być przytomny. Nie wiem nawet, jak zleciał ten czas, tak wciągnęło mnie granie w Warframe!

4 dni później...

...wciąż katuję Warframe. Inne gry zdają się nie istnieć.
Zrobiłem miecz!
Skończyłem merkurego, jestem w połowie wenus, pad do mnie gada, że Tenno to, Tenno tamto i że robotic activity in the area has been increased, i że Grineer faction arises, their marines inbound...
Upgradeowałem zbroję, karabinek i pistolet, mam dużo kart mocy, lecz nowy miecz, mimo, że lepszy od poprzedniego, nie da się (jeszcze) udoskonalić...

...kuźnia czeka na materiały, by zrobić dwa nowe pistolety.
...rynek jest zalany sprzętem, którego niestety nie mogę kupić, bo w grze są dwie waluty, kredytki płyną szerokim strumieniem, ale "skrzyneczek" nie przybywa, obawiam się, że trzeba je kupić za walutę z naszego świata...
...schematy nowego sprzętu są dostępne, materiały do niego do znalezienia na innych planetach...
...oblałem egzamin na podniesienie rangi, poprawka po 24 godzinach! Jeszcze 6 i będzie druga próba...

...bez odbioru!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Fallout - jak to się zaczęło

Zróbmy sobie grę