Ten świat żyje!
Parę kolejnych godzin minęło i wylądowałem w prowincji Velen. Biały Sad opuściłem zostawiając jedno z miejsc nieodkryte (na środku rzeki, gdzie utopce topiły mnie praktycznie natychmiast). Pomyślałem, że może tam kiedyś wrócę jak poznam sposób na utopce w ich naturalnym środowisku. Tak się złożyło, że po kilku pobocznych misjach byłem wiedźminem rannym i notorycznie głodującym. Wyprztykałem się z jakiegokolwiek jedzenia i już dawno zaakceptowałem fakt, że surowa wątroba wilka jest całkiem pożywna - swoją drogą, dlaczego w grze mimo ognisk w obozach, i mięsa nie można upiec?? Na dodatek, wilki i psy które tam spotykałem, po ubiciu zostawiały po sobie "psi smalec", a ja potrzebowałem zjeść... cokolwiek! W karczmie doszło do bitki, więc karczmarz kazał mi się ulotnić i z handlu... nici. Przy trzecim queście, który wykonałem w 95% i... resztek sił nie starczyło, ghul posłał mnie w zaświaty. Cholera jasna! Znów od początku, bo przecież zapomniałem o save! Okazało się, że nie, lo...