Dość mam już
Atak DDOS wczoraj na serwery EvE pominę milczeniem. Nie zrujnowało mi to wieczora, w planie miałem odlot w nieznane* ;)
* nigdy nie wiem co mi się przyśni.
Ale dzień wcześniej... Rzuciłem się w 0.0 by zrobić coś z moimi battlecruiserami. Dzień wcześniej latałem sobie fregatką rakietową Inquisitor po low-secu, ale szczęścia (lub nieszczęścia) mi to nie przyniosło. Potrzebowałem chwili przerwy i znalazłem ją właśnie w... PvE. Konkretnie - zbijaniu ISKów na odstrzeliwaniu tłustych rattów w rodzinnym systemi.
Robiłem kolejny nawrót z łupami do stacji, gdy "zagrzmiał róg Gondoru". Rozesłano wici, że wróg idzie ku nam, wróg podąża ze wschodu. Pomyślałem sobie "koniec przerwy" i "zrobię wreszcie coś sensownego z jednym z tych battlecruiserów, co je mam" i zgłosiłem się do armii. Tj. odpowiedziałem na info o flocie obronnej "Gnomeland Defence Fleet" (tak, "Gnomeland" - w końcu sojusz nazywa się "Get Off My Lawn!!!" ;)). Po kilku minutach byłem już w locie, uzbrojony w słuchawkę bluetooth.
Przez kolejną godzinę... wiesieliśmy na wrotach (o mało nie usnąłem z nudów; na obrazku jak widać multum Maelstromów, a między nimi wsparcie - czyli m.in. mój battlecruiser Harbinger).
I tak sobie lecieliśmy i lecieliśmy, a ja myślałem sobie o tym jak MAM CHOLERNIE DOŚĆ TEGO DURNEGO 0.0!!!!!
Następnego dnia, w mej głowie wykluł się... plan.
No to teraz dopiero niecierpliwie czekam na kolejnego posta :-)
OdpowiedzUsuń