Drugie koty ;)

Piątkowy wieczór rozpocząłem szybkim, ledwie półgodzinnym meczem. Na dwie mapy, Wzniesienie Pyrrus oraz mój ulubiony Krwawy Kanał. W kill/death ratio pobiłem swój osobisty rekord z KZ2 robiąc 36/27. Takich wyników w KZ2 kiedyś nie było :) It's good to back!

*

2h z lekkim hakiem później byłem już w initial warpie do środka POSa w wormhole, gdzie rezyduje Voo Doo. W planach była szybka wycieczka po sprzęt, gdzieś do hisecu (gdzieś, bo życie w "dziurze" oznacza, że wejścia do wormhola zmienianją się kilkadziesiąt godzin), ale plany nie wypaliły. Wypaliło coś lepszego - quick roam po low-secu.

Miałem tylko maciupkiego Executionera, fregatę Tech 1 która chciałaby być interceptorem. Chłopaki stwierdzili, że taka też się nada. Pożyczyli 2x150 mm Autocannons Tech 2 ze sporym zapasem amunicji, a ja nauczyłem się fittować statek będąc w POSie. Executioner jest naprawdę małym statkiem. Poza działkami, do kompletu miałem jeszcze MWD, Warp Disruptor II i Damage Control II (jako swoistego rodzaju "pancerz" - dało mi to "imponujące" statsy - po 300 HP na shielda i armor ;-)). Tak wyposażony frig, nadaje się jedynie na zwiadowce i łapacza i też taka była moja rola. Ja byłem gotowy (4000 m/s prędkości z MWD!) i po chwili - nasz dość sporawy gang (3x cynabal, phantasm, blackbird i coś jeszcze - nie pamiętam) znalazł sie w low-secu, gdzieś w regionie Kor-Azor. Tu, trochę zmartwiałem bo nie miałem wydrukowanej mapy tego regionu i nie wiedziałem, gdzie jestem :/

Lataliśmy po kilku systemach, szukając guza. Ja wprawiałem się w rolę drugiego ze zwiadowców - sprawdzaliśmy na przód często po dwa systemy na raz. W jednym z takich systemów, na local-czacie było tylko dwóch pilotów, o identycznie brzmiącej ksywie (druga rozszerzona o coś tam). Oznaczało to, że ktoś gra sobie tu na dwóch kontach. Czyli prawdopodobnie robi jakiś complex, misję lub anomalię. Szybki skan, przy jednej z planet systemu ujawnił battlecruisera Tech 2, klasy o ile pamiętam Claymore oraz krążownik logistyczny Scimitar. Duo, które się sprawdza przy ciężkich misjach. Do systemu wskoczył nasz prober, a ja sprawdzałem znane obiekty w przestrzeni (pasy asteroid), ale właściciel combo Claymore-Scimitar pewnikiem też sprawdzał d-scannerem przestrzeń, i widząc w akcji combat-probe (sondy, dzięki którym można wykryć obcy statek) spitolił na jedną z trzech stacji w systemie. Daliśmy sobie z nim spokój i ruszyliśmy dalej, szukając guza.

Znaleźliśmy go w systemie Ami, który roił się od ludzi normalnych i tych o szemranej przyszłości. Chwilę bujaliśmy się z poszukiwaniami różnych battlecruiserów należących do złych ludzi. Wreszcie na wrotach, jeden z naszych przydybał battlecruisera klasy Hurricane i akcja się rozpoczęła. Trochę chaotycznie i mocno nieskładnie (w zasadzie całkowicie nieskładnie) przez co, straciliśmy jednego cynabala :/ Ale cóż, pvp to okrutna forma gry i takie straty wpisane są w żywot pirata.

5 minut po tym niefortunnym zdarzeniu, pierwszy scout namierzył na jednym z beltów samotnego kolesia, który otoczony kilkoma wrakami lokalnych NPCów kosił sobie kolejnych nieświadom, w jak bardzo niebezpiecznym systemie się znalazł. Mi przypadło sprawdzenie, czy uda się kolesia złapać...

Mój maleńki stateczyk wyparzył w warp jak pies spuszczony ze smyczy. Wpadłem w pas, 10km od jego środka, mając krążownik Tech 1 klasy Stabber trzydzieści parę km ode mnie. Ale od czego mam MWD. Dałem na przód, po chwili miałem namiar i rzuciłem Warp Disruptor II. Ustawiłem sobie orbitę, nie patrząc wcześniej na maksymalny zasięg celownika (!) przez co po chwili... namiar straciłem! Na szczęście korygując kurs już ręcznie złapałem go znów. Jeden z naszych krążowników był po chwili koło mnie i rezultat mamy poniżej:


Spadek security status spowodował, że znalazłem się pod kreską. Leciutko. Mam całe -0.04 ;-)

Odczekaliśmy 15 minut, aż minie mój i Maritny Jejardo global criminal counter i gang udał się do domu, a ja skorzystałem z okazji, że byłem blisko hi-secu - po swoje rzeczy. A jako, że było już późno... machnąłem wszystkim na pożegnanie i logoff!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Fallout - jak to się zaczęło

Zróbmy sobie grę