Ninja!!! Salvaging ;-)

Dawno tego chciałem spróbować, ale jakoś nie było wcześniej takiej potrzeby aż do czasu, kiedy Szymon sobie nie zażyczył filmu z kolejnego "new EvE experience".

Dobę wcześniej skoczyłem do mojego klona ulokowanego w hi-sec, więc nie namyślałem się długo. Hi-sec to idealne warunki dla uprawiania ninja-salvagingu. WTF? powie ktoś... Już tłumaczę. Jeśli ktoś wybiera sobie misje, to pojawia się ona gdzieś w systemie. Warpuje tam, znajduje acceleration gate które wiodą go do zamkniętego kawałka przestrzeni. Dzięki temu jest tam sam na sam z NPCami, które stanowią tło lub wręcz cel misji. Po wystrzelaniu wszystkiego, zostaje w takim miejscu kupa wraków w których często-gęsto znajduje się smakowity sprzęt. Same wraki natomiast należy przerobić na komponenty (tj. "zsalvageować"), które później sprzedaje się na rynku z dużym zyskiem.

Niestety dla misjonarzy, to że gra wrzuca ich w losowe miejsce w przestrzeni - nie czyni to tego miejsca niedostępnym dla innych graczy, szczególnie jeśli się... aktywnie poszuka. Dalej, o ile kradzież sprzętu z wraku uważana jest za akt wrogi (i dostaje się 15 minutową Criminal Flag dla okradzionego w ten sposób gracza), to zsalvageowanie mu wraku statku (i skradzenie drogich salvage materials) przestępstwem już nie jest. Mając na sobie Criminal Flag oznacza, że okradziony gracz może do nas bezkarnie strzelić. Wtedy, on dostaje od nas Criminal Flag i można w ten sposób walczyć na śmierć i życie w systemach hi-sec pod okiem floty Concordu. Taki proceder nazywa się can flipping i jest jedną z dróg do pvp w hi-sec.

Ale... salvaging czyjegoś wraku takiej flagi nie daje, więc jest bezpieczne dla kradzieja i cholernie wkurzające dla okradanego w ten sposób misjonarza. Jaka jest stawka? Osobiście, robiąc misje level 3 - z salvage materials wyciągam nawet do 50% zysku z misji! Tj. z 10 mln ISK (ostatnio).

By jednak znaleźć misję czyjegoś gracza, trzeba wiedzieć jak. A ja wiem :)

*

Wsiadłem do rdzewiejącego w hangarze krążownika Omen, zamontowałem mu expanded probe launcher, microwarp drive, dwa salvagery oraz dwie nanofiber structury. Wrzuciłem w probera 8 sztuk combat probes i wbiłem undock.

Wpierw sprawdziłem jak szybki jest mój statek. 1600 m/s oraz zwrotność (2x nano!) gwarantują, że latanie od wraku do wraku będzie szybkie (tym bardziej będąc pod ostrzałem fali niechęci ze strony misjonarza oraz... NPCów - choć tu zakładam GTFO option).

Poszukałem na mapie najbliższego systemu, w którym misjonarzy powinno być jak mrówków. Peringman okazał się być najbliższym. Kilka jumpów i... rozpoczynamy zabawę.

Zobaczcie:


Muzyka: Paramore "Ignorance"

Komentarze

  1. 5 baniek!! Ile trwałą ta wycieczka?? Żadna eksploracja, żadne misjonowanie. To jest sposób na zarabianie na pvp!
    Fajny filmik ale relacja jakaś taka przykrótka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z ręką na sercu - 2h od momentu bujania się po sprzęt do momentu sprzedaży stuffu.

    Przykrótka??? Dać mu palec, to chce całą rękę :P
    (pisane przed obiadem w niedziele ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacja!! Zabieram się za to. Ale się musieli wkurzać kolesie Hihihi.. ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Martwa przestrzeń...

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Fallout - jak to się zaczęło