Kolejna nemezis

W piątek i sobotę, by odreagować stres z tygodnia rzuciłem się aktywnie w pvp. Czyli w próbę złojenia skóry komuś. Próbę. Dobre słowo. To jak skok w nieznaną głębinę, "spróbuj na główkę!" "hell, yea, raz się żyje!".



W low-sec nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć. Intel-channels nie istnieją. Nie ma od kogo zdobyć info co też może czaić się w następnym systemie - low security systems to bardzo niebezpieczne miejsca. Regiony 0.0 dzięki intelligence channels są bezpieczne jak rodzinny dom.


Na filmie jest zapis niektórych zdarzeń z tych dni:



EvE Online PVP: Ezoko's unhappy mistakes przez Ezraa_Ezronymius


General Thunderbolt - tak się nazywa moje kolejne nemezis. Koleś bywa w systemie Kinakka sąsiadującym z hi-sec systemem Onnamon, w którym zrobiłem sobie bazę wypadową. Jednego dnia znalazłem go jak robił COŚ ludkom z zaprzyjaźnionego z moim sojuszu (byli "blue to me"). On świecił po overview krwistoczerwoną sygnaturą kryminalną, taką do odstrzału. Ale obserwując to co się działo przy stacji - lotniskowiec, chmara dron reperujących jego pancerz, kolesi w battleshipie klasy Skorpion i battlecruiserze klasy Drake - nie wiedziałem co o tym myśleć. Czy moje overview nie płata mi figla i czy Global Criminal Flag tego kolesia nie przysłania niebieskiego plusa przy jego imieniu, i czy przypadkowo nie strzelę do friendly?


Oczywiście zwlekałem zbyt długo. Zamiast od razu sprawdzić - po imieniu pilota i opcji show info co to za koleś i czy rzeczywiście jest friendly, ja czekałem bezczynnie. Co prawda koleś od początku był w zasięgu dokowania do stacji, więc uciekłby wcześniej - ale moja ocena sytuacji pozostawiała dużo do życzenia.


Po tym zdarzeniu, gdy on uciekł, a ja wybrałem się na safe spot w odległości 60 tyś km od tej stacji, zrobiłem kolejny błąd. Nie zagadałem do tych niebieskich! Dostałbym pełen obraz sytuacji oraz może wsparcie, gdybym jednak zdecydował się zaatakować go ponownie, po tym jak pojawił się o 83 km od stacji w krążowniku typu Combat Recon Cruiser klasy Curse. Być może wystraszyło mnie to co sam wiem o tej klasie... bo sam chcę takie coś mieć! Możliwość zabrania na pokład 3 oddziałów (po 5) średnich dron dawała mi wyobrażenie - 5x drony do walki (tech II, bo sam takie miałem) lub 5x drony ECM (by zajammować mnie) lub 5x drony neutralizujące energię (by zrójnować zasilanie mojego statku). Jakby tego było mało, Curse posiada bonus do tracking disruptora, czyli urządzenia uniemożliwiającego prowadzenie ognia z wieżyczek - np. takich laserów jakie miał mój statek.


Niemniej, niebiescy przy stacji mieli Skorpiona (battleship, bonusy do ECMów) oraz Drake'a (battlecruiser, bonusy do walki pociskami) więc nawet nie wchodząc w kontakt, miałbym od nich wsparcie gdybym tylko zagadał! Damn me... Rzecz do poprawy, ot co.


Potem spotkałem go jeszcze na wrotach do Onnamon - niestety, był aż 250 km od nich i niestety, nie w kierunku, w którym mógłbym szybko zrobić bookmarka. Szczwany lis. Jako, że koleś polewał z moich Medium Pulse Laserów II (small guns) zamontowanych na moim battlecruiserze (powinny być medium guns) stwierdziłem, że może ma rację i zrobię sobie wycieczkę na zakupy do hi-sec.


MPL II nie zamontowałem ot tak sobie. Rozważałem długo mediumy (konkretnie lasery z serii Focused...) ale ze względu na ich energożerność, nijak nie mieściło ich się tyle by pobić DPS czyniony przez maleństwa MPL II. Oczywiście, mógłbym się pokusić na lekką modyfikację setupu mojego battlecruisera, ale ostudziły mnie ceny. Z takimi myślami zadokowałem sobie w Quafee, a jako, że obok był Pleasure Hub stwierdziłem, że koniec na dziś.


Następnego dnia miałem w planach ninja salvaging, ale jakoś tak... wrzuciłem się znów w Harbingera i pognałem - do low-secu. I tak sobie obmyślając marszrutę, skacząc do Kinakka zupełnie nie byłem przygotowany na to, że mój kolega z wczoraj przywita mnie salwą honorową, którą a jakże - oddał na mój widok. Resztę widać na filmie.

Kolejne rzeczy do poprawy. Mimo, że mam jeszcze 2 takie same battlecruisery (w 0.0) to... jakoś straciłem wenę. Mój naprawdę nieźle opancerzony Harbinger (53k Effective Hit Points tank) zszedł tak naprawdę od 24k Hit Pointów zadanych z battleshipa. Dalej, medium drony mam jakieś takie nieruchawe, wygladające dobrze na papierze DPS z Medium Pulse Laserów II w rzeczywistości już takie nie było, poza tym zupełnie zapomniałem o tym by zmienić ammo na mocniejsze!


Zbyt dużo czasu minęło, gdy solo pvp robiłem na porządku dziennym i miałem obcykane wszystko. Teraz, jeśli chodzi o skille - to wciąż jestem w lesie by latac ciężkim sprzętem, w zasadzie nie powinienem latać niczym cięższym od fregaty. Kiedyś jak latałem krążownikiem klasy Thorax to skill Gallente Cruisers miałem na V (obecny poziom - to IV tylko). Oczywiście pozostałe skille, tzw supportowe, miałem wymaksowane i może dlatego, zwykły krążownik był tak dobry?


Niewesołe myśli, ale ja się tak łatwo niepoddaję. Sprawdziłem, jak daleko mam do najbliższego systemu gdzie mam jakikolwiek sensowny statek. Okazało się, że 7 jumpów dalej, w systemie Amarr mam swoją starą fregatę Tech 1 z którą zacząłem grę w marcu tego roku. Już chciałem szukać dalej, gdy do głowy wpadł mi pewien pomysł: pvp w tym maleństwie. Dobrze rozegrane może przynieść killmaila dla Ezoko (wreszcie! Losemaile zaczynają mnie już nudzić). Lecąc do Amarr jednocześnie na Eve Fitting Tool sprawdzałem co też mogę wpakować w to maleństwo (fregata rakietowa klasy Inquisitor). Okazało się, że całekiem sensownie: 24km zasięgu na warp disruptorze II, 3x wyrzutnie pocisków o zasięgu 34 km, do tego Afterburner II i wspomagacze: 2x nanofiber structure II i 1 szt. Ballistic Control Unit - po to by, zwiększyć obrażenia zadawane przez moje pociski.


Doleciałem, zfittowałem, przetestowałem na sucho predkość i zasięg. Przyzwoicie! Było już późno więc logoff.


*


Specjalnie dla Skippera - wygląd POSa. W środku wierza, tarcze podniesione, a poza tarczami - seria baterii i dział (sygnatury zgrupowały się na górze ekranu).



Fly dangerous!

Komentarze

  1. Gałkologia Panie Kolego! Tak, wiem łatwo mówić jak mnie tam nie było. Ano łatwo. Powodzenia w następnym starciu. Nieźle Ci szło z tym BSem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Martwa przestrzeń...

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Fallout - jak to się zaczęło