Rosjanin (książka / Battlefield)
Offlineowy Battlefield trafił w ręce me pod postacią książki Andy McNab'a "Rosjanin".
Ja jestem wybredny jeśli chodzi o książki, które nie są moich ulubionych autorów. Z gatunku military-fiction (lub military Sci-Fi) mam swoją trzódkę pisarzy, których książki pożeram z prędkością światła i czekam jak kania dżdżu na kolejne. Tu, "obcy" dla mnie autor był nowością, ale wątek powieści osadzonej w świecie Battlefielda 3 był wystarczającą przynętą.
Bohaterów mamy dwóch, Dimę, ex-Specnazowca oraz U.S. Marine Blackburn'a. Ten pierwszy nawet zaskarbił sobie moją sympatię, gdyż chłop wychowany w czasach ZSRR ma dużo przemyśleń dotyczących tego czym stała się jego Rosja teraz, w drugiej dekadzie XXI w. Ogólnie, jest wkurzony, zdegustowany korupcją i brakiem kompetencji, ale jak trzeba wykonać robotę to ją robi. Gdy do akcji wchodzi marine, przed oczami staje mi bohater kampanii BF3 i już tak zostaje. Akcje dziejące się w na bliskim wschodzie, pozwalają przypomnieć sobie jak to zostało przedstawione w grze. I mam retrospekcję wszystkich fajnych akcji z tamtej gry, z mapami multi włącznie.
Samą książkę czyta mi się... no właśnie. Tu jestem w kropce, bo po prostu - czytam ją sobie, ani na siłę, ani też nie pożeram. Narracja, akcje militarne są ok, ale brak mi tu czegoś, co by spowodowało chęć zarwania nocy. Obawiam się, że gdyby nie było naklejki "battlefield 3", to krótkim czasie rzuciłbym książkę w kąt i wziął się za coś z moich ulubionych pisarzy z warbook.pl (co też uczynię niebawem, albowiem zapragnąłem przeczytać ponownie "Stalową Kurtynę" Vladimira Wolffa).
Wracając do "Rosjanina" - czytać będę, bo jednak ciekawi mnie co dalej, jak dorwą Al-Baszira i co się stanie z "porwaną atomówką" (tak szczerze, to nie pamiętam o co chodziło w kampanii BF3 ;) więc póki co, bawię się dobrze).
Wracam na pole bitwy!
Ja jestem wybredny jeśli chodzi o książki, które nie są moich ulubionych autorów. Z gatunku military-fiction (lub military Sci-Fi) mam swoją trzódkę pisarzy, których książki pożeram z prędkością światła i czekam jak kania dżdżu na kolejne. Tu, "obcy" dla mnie autor był nowością, ale wątek powieści osadzonej w świecie Battlefielda 3 był wystarczającą przynętą.
Bohaterów mamy dwóch, Dimę, ex-Specnazowca oraz U.S. Marine Blackburn'a. Ten pierwszy nawet zaskarbił sobie moją sympatię, gdyż chłop wychowany w czasach ZSRR ma dużo przemyśleń dotyczących tego czym stała się jego Rosja teraz, w drugiej dekadzie XXI w. Ogólnie, jest wkurzony, zdegustowany korupcją i brakiem kompetencji, ale jak trzeba wykonać robotę to ją robi. Gdy do akcji wchodzi marine, przed oczami staje mi bohater kampanii BF3 i już tak zostaje. Akcje dziejące się w na bliskim wschodzie, pozwalają przypomnieć sobie jak to zostało przedstawione w grze. I mam retrospekcję wszystkich fajnych akcji z tamtej gry, z mapami multi włącznie.
Samą książkę czyta mi się... no właśnie. Tu jestem w kropce, bo po prostu - czytam ją sobie, ani na siłę, ani też nie pożeram. Narracja, akcje militarne są ok, ale brak mi tu czegoś, co by spowodowało chęć zarwania nocy. Obawiam się, że gdyby nie było naklejki "battlefield 3", to krótkim czasie rzuciłbym książkę w kąt i wziął się za coś z moich ulubionych pisarzy z warbook.pl (co też uczynię niebawem, albowiem zapragnąłem przeczytać ponownie "Stalową Kurtynę" Vladimira Wolffa).
Wracając do "Rosjanina" - czytać będę, bo jednak ciekawi mnie co dalej, jak dorwą Al-Baszira i co się stanie z "porwaną atomówką" (tak szczerze, to nie pamiętam o co chodziło w kampanii BF3 ;) więc póki co, bawię się dobrze).
Wracam na pole bitwy!
Komentarze
Prześlij komentarz