Gdy pisałem zajawkę o Blacklight Retribution to nie przypuszczałem, że mnie ta gra tak wciągnie. Serio, jestem zdziwiony bo mam w co grać, a tu proszę - multiplayer w typie Call of Duty (w zasadzie BR to cyberpunkowa wersja CoD'a zrobiona pod względem gameplay'a lepiej niż oryginał). Widocznie, mam taką potrzebę ;)
Inna postać, za jedyne 21 zł (tyle kosztuje 500Z)
Za mną jakieś 3 godziny nawalania, mecze są krótkie, ale intensywne, a mnogość trybów i opcji bardzo dobra (SWB - ucz się!). Co prawda, początkowo myślałem, że mikropłatności mogą mi zrujnować doświadzenie, ale nie - daje się radę podstawowym sprzętem, a płatne przedmioty są w miarę zbalansowane (jeśli coś dodają, to gdzie indziej odejmują). Więc Free 2 Play, ale nie do końca Play 2 Win. Ale po kolei.
Mnogość trybów i map
W grze naliczyłem 17 map oraz dużo różnorakich trybów znanych z innych gier FPS.
Ekran playlisty - zaznaczamy tryby jakie nas interesują i voila - quick match z nich wybiera
Poza standardowymi trybami (DM, TDM, Dominacja, Capture The Flag) są jeszcze znane z CoD - Kill Confirmed (czyli TDM z potwierdzaniem zgonu poprzez zbieranie znaczników z ciał pokonanych graczy - jeden z moich ulubionych), różne wariacje na wybijanie się całego oddziału (bez odradzania) - Search and Destroy, Last Man Standing, King of the Hill, aż po tryby "1 map only" jak ciasne HeloDeck czy testowa mapa Rigs.
Zdobyczny karabin wroga z celownikiem termowizyjnym. Tryb Dominacja, mapa HeloDeck
Same lokacje są naprawdę różne - od ciemnych podziemnych baz czy stacji metra, poprzez fabryki, posterunki w pokrytych śniegiem górach, aż do tętniących życiem miast.
Mapa Rigs. Zdobyczny karabin LKM z celownikiem.
Również Rigs - flaga A. By ją zdobyć trzeba zagrać w minigrę! (o tym dalej)
Nie pamiętam nazwy mapy, ale jak widać noob na podstawowym sprzęcie daje radę - 3cie miejsce!
To jest mapa Heavy Metal albo Death Metal. Fabryka (jakże klimatyczne nazwy :D)
Ganianie się po szczycie jakiegoś wieżowca. Można spaść!
Jedna z map miejskich. Tak, w grze można sprowadzić sobie pancerz wspomagany
Przepompownia? Dwa piętra poniżej są zbiorniki z wodą, a gracze biegają po kolana w wodzie.
Miasto! Zaskoczyła mnie ta mapa. Szkoda, że gra nie ma trybu single.
Tryb dominacja.
Map jest dużo, a Quick Match dzięki ustawianej przez nas playliście ładnie przerzuca nas z miejsca na miejsce i z trybu na tryb. Całość przypomina Kocioł z COD lub Strefę Wojny z Killzone. Ehh... ta druga gra wymiata, to pewne, ale hej! - Blacklight jest w końcu za darmo!
Dodam jeszcze, że na każdej z map można zagrać team deathmatch z botami - w ramach praktyki i nauki.
Zombiaki!
Niespodzianką dla mnie okazał się tryb Onslaught, który jest ni mniej ni więcej a kooperacyjną zabawą w 4 na dużych mapach (5 różnych) w... eliminację zombiaków. Nie da się ukryć, twórcy BR wzorowali się na CoDzie ;) I powiem Wam, że imho zrobili to lepiej (nie ma tych krętyńskich "stałych" animacji postaci do jakich przyzwyczaiła nas seria Call of Duty) - może nie graficznie (choć źle nie jest), ale gameplayowo na pewno.
Tryb Onslaught. Czekamy na zombiaki
Zombiaki niestety wygrywają
Mnogość sprzętu
Z początku mamy dostęp do każdego rodzaju pukawki w grze (karabiny szturmowe, SMG, burst-rifles, shotguny) za free, a inne musimy wykupić albo za pracowicie zbierane punkty GP (niebieskie), albo kupne Z-tki (500 sztuk za 21 zł).
Kolejna zmiana wyglądu całej postaci - tu, 500Z trzeba wydać
Niektóry sprzęt jest do nabycia i za punkty GP które zbieramy w grze
Kamuflarze. Norma, zapłać parę złoty i miej "inny" niż czarny.
Różne ceny w różnych walutach
Każdą z broni można doposażyć - opcji jest naprawdę wiele, tak jak i kastomizacji postaci. Broń lekka dla szybkiego biegacza, broń ciężka dla ciężkozbrojnego - ale można mieszać. To mi się bardzo spodobało - jest różnica, bo osprzęt naprawdę wpływa na poruszanie się postacią.
Rodzaje amunicji. Za kilkaset niebieskich kupiłem trującą. Fajnie gdy ktoś ginie chwilę po tobie.
Kolejny wariant shotguna - płatny. Ale spokojne - za 300 GP kupimy sobie tę broń na 24h, a za jakieś 6 tyś GP - na wieczność.
Ja gram standardowym SMG, ale trochę odpicowanym. Tu... wierzcie lub nie, ale płatek śniegu spowodował, że k/d nie spada poniżej 1!
Ja wiem, że trudno w to uwierzyć, ale chyba tak. Zobaczcie na tym krótkim filmie z trybu Kill Confirmed.
Kill/death ratio w tej grze - nie wiem od czego to zależy, ale strzela mi się wybornie. 21/16 nie jest aż takim osiągnięciem ;) Dobra, lećmy dalej.
Za 120 niebieskich za dzień lub 1400 za wieczność. Zwróćcie uwagę na statystyki - te zielone to różnica w stosunku do obecnej konfiguracji broni.
Poza sprzętem, który szykujemy przed bitwą, mamy jeszcze kioski - miejsca na mapach, gdzie możemy doposażyć swojego żołnierza. Dodatkowe zdrowie, uzupełnienie amunicji (tak, często wyprztykiwałem się z pestek i wtedy albo ratuje podniesienie broni jakiegoś poległego żołnierza lub pistolet) oraz cięższy sprzęt - pancerz wspomagany, miotacz ognia, wyrzutnia rakiet. W kioskach wydajemy kolejną, trzecią walutę - CP.
Cholernie ciężka sprawa (do załatwienia)
Wybór sprzętu do kupienia w kiosku. To podstawowa wyrzutnia rakiet, te droższe są z naprowadzaniem i innymi bajerami
Podsumowanie
Trzeci dzień pykam sobie w tę grę i jestem w szoku, jak to to mnie wciągnęło. Z początku myślałem, że ot, przedstawię tym z Was, którzy omijają shootery możliwość spróbowania o co w tym wszystkim chodzi. A tu okazało się, że jednak - wciąga jak bagno!
Nic dodać nic ująć - strzela się w wyśmienicie.
Ostatnie słowo jeszcze - dźwięk. Gra ma raz - ścieżkę dźwiękową mocno cyber - dubstep, dwa dużą, bardzo dużą ilość głębokich techno-bassów i brumów, co nadaje jej szalenie mrocznego, cyber-klimatu.
Sony zakończyło produkcję PS Vita w Japonii i marzec jest pierwszym miesiącem, gdy w PS+ zabrakło gier na Vitę. Tragedia? Wątpię. A pogłoski o przedwczesnej śmierci tej konsoli są przesadzone. Dla mnie historia Vity zaczyna się w 2014 roku wraz z premierą Destiny . Tak… Destiny . Tę grę nabyłem na Playstation 4, ale jako, że byłem wtedy w długoterminowej delegacji, wymyśliłem sobie, że przecież internet między Łodzią a Warszawą wymiata więc będę grał w grę Destiny , odpaloną na domowej PS4 przez Vitę właśnie. Zdalnie. Tia… Sprawdziłem, a jakże! Udało mi się ograć prolog, choć taka gra miejscami traciła na jakości animacji do tego stopnia, że zmieniała się w pokaz obrazków, uniemożliwiając grę zupełnie. Ups! Ale były i inne gry, z których najfajniejszą okazało się Spirits of Destiny. Zbierało się swoich bohaterów po to, by walczyć geolokacyjnie i online z innymi graczami lub postaciami generowanymi przez grę. Gra kolekcjonerska, zbieractwo kart oraz rozwój swoich postaci, wymyśl...
- Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia - powiedział chłop w jednej z wiosek w Wiedźmin 3 Dziki Gon. - Sam się nie zmieniasz, leniu śmierdzący jeden! Do roboty byś się jakiejś wziął, a nie bajdurzysz od rana! - odkrzyknęła chłopka biorąc się pod boki. Na taką scenę natknąłem się grając, tuż przed tym zanim ogłoszono Fallout 4. Best timing! :) Fallout Zaczęło się w 1997 roku, jesienią. Przywiozłem Fallouta na CD'ku, do domu bo ktoś mi na studiach to polecił. I wsiąkłem. Brat również. Wręcz biliśmy się o to, kto będzie grał i jak długo. Potrafiliśmy rozmawiać o tej grze, o jej misjach, odkrytych ciekawostkach i easter egg'ach godzinami. Pamiętam, że grę przechodziłem kilkukrotnie - najbardziej podobało mi się, gdy zamiast w prawo, w kierunku Vault 15, polazłem w lewo, wprost na pustynie. Miałem gdzieś to, że jestem cienki bolek, że byle rad-scorpion mnie pojedzie jak burą sukę. Próbowałem parę razy, zawsze save/reload i w pewnym momencie natrafiłem na rozbity spodek UFO. ...
Czytam sobie różne recenzje MAGa i w większości powtarza się ten sam schemat: "biegnę tam gdzie wszyscy… ginę wciąż… gra kładzie nacisk na grę zespołową, ale ja tego nie zauważyłem… BC2 zmiecie MAG…" itd. w podobnym tonie. Smutne. Wiem z autopsji, jak ciężko jest trafić na zespół, w którym ludzie grają zespołowo. Szczególnie w wersjach beta było to trudne. Ale też w wersji finalnej - różnie z tym bywa. Celowo jeszcze nie piszę, że odpowiedzią na to jest klan. Wpierw, każdy gra z "randomami" czyli jak wpadnie… tak ma. I zawsze, jest to najprostszy tryb - Sabotaż (32 vs 32). Któregoś dnia po premierze, wciąż zachwycony grą, wpadłem na 3h w "anty-MAGa". 7 meczy. 7 przegranych. ZERO game playa. Jakiś koszmar po prostu. Gdybym wcześniej nie grał z ludźmi, którzy headset noszą nie od parady oraz potrafią go używać, gdybym wcześniej nie trafił na dowódców, którzy jasno i precyzyjnie określali cele (i potrafili użyć mapy taktycznej i oznaczyć je jako aktual...
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń