Brak MAGii - eh, ciężko :)

Jednak do SOCOMa trzeba mieć dużo cierpliwości. Mała liczba graczy powoduje, że mimo wybierania Quick Match'a, ląduję w meczach 8vs8 obsadzonych ledwie w 50%! Jest to smutne bardzo. A i granie niezbyt mi szło (2 mecze, po 7 rund, 1 kill chyba tylko - i to fuksem - koleś mnie ostrzegł "Turn around! Quick!" i strzeliłem w kolesia, który właśnie składał się do strzału w moje plecy). Rozczarowany, i widząc, że Maciek wciąż i wciąż katuje MW2 - zdecydowałem się doń dołączyć.

Początkowo, nie mogliśmy się znaleźć. Ale i tak fajnie mi się grało. Mój ulubiony tryb - dominacja (zdobywanie i obrona 3 punktów kontrolnych). Prawie jak MAG. A gdy wreszcie się znaleźliśmy - to udało się pogadać (jakość dźwięku headsetów w MW2 jest masakrycznie zła!!! A szkoda...) i nawet pograć... przeciw sobie. Graliśmy kilka meczy i non-stop przeciw :D Z dziką rozkoszą odnotowałem parę zestrzeleń Maćka, on ciachał mnie również (heartbeat sensor suxxx!).

Po wczorajszym wieczorze z MW2 mam ochotę na więcej. Jednak dynamika akcji, i respawny, które wybaczają własne błędy to gra relaksująca, dla takiego casuala jak ja. Dodatkowo, niektóre mapy, wygląd postaci no i widok FPS do złudzenia przypominają mi niektóre momenty MAGa. Eh... jeszcze 43 dni do premiery tegoż!

Taktyka
Skipper mi marudził o jakieś porady jak grać. C'mon! Chopie, joł żech jest cienki jak rzyć węża! Moje kill/death ratio nie wychodzi poza 0.5. Ale co mi tam, może gdy rozpiszę, to ktoś też mi coś doradzi?

Lubię grać tak:
- szybkość (w SOCOM - lekkie ciuchy, w MW2 - maraton, lekka waga)
- czasem móc przyłożyć wręcz (MW2 - skill "commado")
- szybkostrzelność na krótkim dystansie, najlepiej cicho (SOCOM/MW2 - SMG z tłumikiem. W SOCOMie jest do wyboru dużo, w MW2 - zostaję przy MP5, którego tak wyskilowałem, że mam tłumik. Viper mi się nie sprawdzał, mimo, że bardziej szybkostrzelniejszy jest).
- cichość (stąd - tłumiki, ale i też wolniejesze poruszanie się)
- szybki obrót (gałka R ustawiona na wysoką czułość, co daje mi możliwość natychmiastowego obrotu; gorzej - z przycelowaniem)
- strzały z biodra - w przypadku submachine gunów - to wychodzi, aczkolwiek, jest mała siła przebicia. Stąd, gdy nie trafię, przeciwnik ma mnie na widelcu. Przycelowanie podnosi skuteczność, ale czasem mi nie wychodzi.
- szybkie przełączenie się na pistolet. Uwielbiam pistolety! W SOCOM są to FN57 oraz SS 226 z tłumikami, a w MW2 rozwijam USP45 - strzelam z niego często i gęsto (Maćka parę razy z tego załatwiłem) i skill mi się buduje. Nie mogę się doczekać, aż osiągnę specjalizację na tłumik. Przycelowanie z pistoletu to podstawa.

W obu grach (i w MAG również) ważny jest hałas czyniony przez gracza. Najgłośniej oczywiście słychać broń - tłumik daje to, że sygnatura dla wroga pojawia się później, stąd jest się trudniejszym do wykrycia. Również, nie zawsze bieganie jest rozwiązaniem. Lekki ruch gałki do przodu daje powolne kroki, na palcach. A ja gram na słuch. Im mniej sam hałasuję, tym więcej słychać wroga.

Niestety, nie dla mnie karabiny snajperskie, granatniki i inne duperele. Nawet karabiny szturmowe mają odrzut, dla mnie nieakceptowalny (po prostu niskie wyniki tym osiągam). Stąd, grając postacią nastawioną na CQB (close quarter battle), unikam jak ognia otwartych przestrzeni, w ciasnych uliczkach biegnę zygzakiem i chowam się we wnękach. Oczywiście, nie gwarantuje to bycia kuloodpornym, ale zawsze szansa jest.

Jedyne co muszę zmienić w swej taktyce, to zacząć używać granatów odłamkowych, bo nic nie przydaje się tak jak one w szturmowaniu pomieszczeń (albo chociaż błyskowych - choć, nie do końca - wczoraj, będąc ogłuszonym, zabiłem napastnika).

Cele - nie wiem, nie jestem maniakiem fragów, więc skupiam się raczej na utrzymaniu/zdobyciu celu niż na lataniu i polowaniu. Nie oznacza to, że kampię w jakimś miejscu! Raczej, gdy biegnę na cel, staram się biec z kimś. Gdy on trzyma pod muszką lewą stronę - ja trzymam przeciwną. Ważne jest, by na celu się położyć, lub kucnąć chociaż. Granat dymny też jest pewną osłoną.

A i tak ląduję zawsze na dole listy w każdym meczu MW2 :D


Komentarze

  1. Kilka hintsów z perspektywy moich doświadczen z MW2 - pewnie cześć dosyć oczywistych:

    1. Widoczność. Zasada 1: Każdy ruch powoduje, że zaczyna się być BARDZO widocznym. Nawet celowanie! Zasada 2. Jeśli kogoś widzisz to na 100% ten ktoś widzi Ciebie (w odróżnieniu od innych strzelanek). Przeciwnik może mieć jednak problemy z wypatrzeniem Cię (patrz Zasada 1).

    2. Celowanie. Nie ma co strzelać zanim dokładnie się wyceluje. Samo wystrzelenie oznacza ujawnienie pozycji. Można to trochę mitygować (tłumiki, perki np. cold-blood) ale fakt jest faktem.

    3. Bieganie. Nie można nadużywać. Przykład nadużycia: SZYBKO przebiegnę przez środek lokalizacji. BŁĄD! Do takich wszyscy walą. Lepiej poruszać się wykorzystując właściwości terenu. Biegać tylko na krótkie odległości.

    4. Hałas. LMG jest całkiem fajny, ale bez tłumika wali tak, że pół teamu przeciwnego natychmiast zaczyna na takich polować. Warto być świadomy działania odgłosów jakie generują poszczególne spluwy.

    5. Waga. Wyrzutnie ważą. Nie ma co standardowo dorzucać jej jako secondary weapon "na wszelki wypadek". Biega się z tym wolniej. Poza tym wyrzutnia wystaje poza postać i łatwiej takiego delikwenta wypatrzeć. Lepiej mieć przygotowaną osobną klasę (builda) z takim sprzętem (i w razie potrzeby, po respawnie się przełączać).

    6. Nóż. Należy wyrobić sobie nawyk używania nożna na bardzo bliskich dystansach. Nie ma chyba szybszej metody na zabicie wroga na close-range. Liczy się czas reakcji, więc warto to potrafić. Po drugie nóż jest bardzo cichy - idealny do pacyfikowania od tyłu snajperów zaczajonych w oknach (nawet 2-3 obok siebie)

    7. Granaty. Trzeba się od nowa nauczyć rzucać granatem bo jest trochę inaczej niż w innych FPSach. Trzeba odczekać 2-3 sekundy przed wypuszczeniem go z ręki. Wyrzucony od razu jest mało efektywny (przeciwnik zdąży uciec).

    OdpowiedzUsuń
  2. 8. Adaptacja. Trzeba się dostosowywać do map i stylu gry przeciwnika. Nie ma co wyskakiwać z karabinem z celownikiem optycznym na "ciasne" mapy (np. Favela, Karachi). I na odwrót: SMG na duże mapy to pomyłka. Snajperzy na snajperów to też nie najlepszy pomysł.

    9. Przyczajka. Przyczaiłem się na moment w krzakach i zabiłem jednego kolesia. O... i zabiłem drugiego, fajne miejsce... siedzę dalej. BŁĄD! Na 120% któryś z nich przyleci zemścić się za maksymalnie parenaście sekund. Lepiej ten fakt wykorzystać i przyczaić się tak, żeby widzieć te krzaki. Jest duża szansa zabicia za kilka chwil dwóch kolesi lecących i walących na oślep w krzaki w których siedziałeś. Po takiej operacji trzeba.... ZNOWU zmienić miejsce. Oni znowu wrócą. Ale nie licz, że za trzecim razem Ci się uda. W trakcie tego meczu możesz już zapomnieć o tej lokalizacji.

    10. Zemsta. Ktoś do ciebie walił, ale udało Ci się uciec i schować za murkiem. Przeładowujesz i.. masz ochotę się ostrożnie wychylić i mu oddać. BŁĄD! Na 95% wróg na to czeka z idealnie wycelowaną spluwą. Lepiej wykorzystać wiedzę o jego położeniu i spróbować go zaskoczyć z innego miejsca ALBO wogóle sobie odpuścić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam problemy z ciągłym łamaniem punktów 9 i 10 :D.

    Ale się nauczę. Poza tym - graliśmy z Maćkiem wczoraj, tym razem w jednym team'ie. I przy komunikacji głosowej. I wtedy dopiero gra nabrała MAGa rumieńców!

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW! W końcu garść mięsa. Dzięki. Do części wniosków doszedłem już ginąc i zabijając w Strefie Wojny, cześć wykorzystam dziś. Faktycznie niby są to oczywistości, ale niekiedy takie oczywistości stają się oczywiste dopiero po przeczytaniu i nałożeniu na własne doświadczenia.
    Pozostałe 42 dni trzeba spożytkować na naukę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Martwa przestrzeń...

Umarła Vita, niech żyje Vita!

Fallout - jak to się zaczęło